Reżim w Mińsku próbuje ukryć przed opinią międzynarodową, że nastąpił wzrost radioaktywności w kraju.
Powietrze w Grodnie i nad innymi obszarami zachodniej Białorusi zostało prawdopodobnie skażone substancjami radioaktywnymi w wyniku dużych pożarów lasów i torfowisk w Strefie Czarnobylskiej – wynika z monitoringu w obszarach przygranicznych Polski i Litwy.
O tym, że wiatr z południowego – wschodu nawiewa nad Białoruś radioaktywne substancje ze skażonych obszarów pisaliśmy już wcześniej. Mieszkańcy wielu białoruskich miast skarżyli się przez kilka dni na gęsty smog i zapach spalenizny w powietrzu. Zobacz: Radioaktywny smog nad białoruskimi miastami! „Jeśli możecie – wyjedźcie”.
Tymczasem z danych Grupy Monitoringu Radioaktywności (REM) Komisji Europejskiej wynika, że do skoków promieniowania gamma doszło też na obszarach Polski i Litwy graniczących z Białorusią.
Z pomiarów wykonanych w polskiej wsi Sidra (27 km od Grodna na Białorusi) w rejonie Kuźnicy i Dąbrowy Białostockiej wynika, że pierwszy skok radioaktywności na terenie Polski wschodniej wystąpił 10 września. Przy średnich wskazaniach 0,07 mikrosiwerta (µSv) / godzinę, wyniósł on 0,092 µSv / godzinę.
Drugi skok miał miejsce 15 września – 0,083 µSv / godzinę. Podobny skok odnotowano 10 września w podlaskiej wsi Bartniki, 7 km od białoruskiej granicy, przy czym był on jeszcze wyższy: 0,116 µSv / godzinę.
Z kolei na Litwie pomiary prowadzono w przygranicznej wsi Dubieniki (50 km od Grodna) – odnotowano tam 3 skoki promieniowania: 10, 12 i 13 września. Natomiast w litewskiej wsi Dziewieniszki (50 km od Lidy na Białorusi) były 2 skoki: 12 i 13 września.
Co ciekawe, na Białorusi REM nie odnotował w tym czasie skoków promieniowania, prawdopodobnie dlatego, że białoruskie służby albo w ogóle nie prowadziły pomiarów, albo ukryły ich wyniki przed opinią publiczną i nie zgłosiły ich do REM lub innych instytucji międzynarodowych.
Na oficjalnej stronie internetowej służby Biełhydrometu widniał w tych dniach komunikat: „sytuacja radiacyjna w kraju bez zmian”.
Promieniowanie gamma to krótkofalowe promieniowanie elektromagnetyczne. Jest mniej agresywne niż promieniowanie alfa i beta, ale bardzo trudno się przed nim chronić – może przenikać bardzo głęboko w ciało ludzi i zwierząt. Teoretycznie dawka promieniowania we wschodniej Polsce z 10, 12 i 13 września nie powinna jednak stanowić zagrożenia.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!