
Jak ujawniły BBC i „Mail on Sunday”, z ustaleń ekspertów badających zamach na byłego rosyjskiego szpiega mieszkającego w Wielkiej Brytanii, wynika że zamachowcy użyli broni chemicznej „Nowiczok” w bardziej rozrzedzonej formie. Chodziło o to, by broń chemiczna działać po czterech godzinach, niczym bomba z opóźnionym zapłonem, tak by zamachowcy zdążyli opuścić Wielką Brytanię zanim Skripale umrą i o sprawie dowiedzą się policja i służby.
„Nowiczok” został użyty nie w formie gazu – wtedy ofiary umarłyby od razu – lecz bezzapachowego toksycznego żelu – wynika z medialnych przecieków ze śledztwa. Wysmarowano nim klamkę w drzwiach wejściowych do mieszkania Siergieja Skripala w Salisbury. „Kilerzy”, według brytyjskich śledczych wysłani przez rosyjskie służby specjalne, obserwowali Skripala przez dwa tygodnie i wybrali na atak dzień 4 marca, niedzielę, tak by była pewność, że z trucizną zetknie się cel zamachu, a nie osoba postronna, na przykład listonosz. W dzień powszedni jest bowiem większe prawdopodobieństwo, że mieszkanie odwiedzą osoby postronne.
Siergiej Skripal i jego córka wyszli z domu w tamtą niedzielę około 9.15, powrócili około 11.30 i pomiędzy tymi godzinami sprawcy wysmarowali klamkę u drzwi wejściowych do domu trucizną. Siergiej Skripal chwycił za klamkę jako pierwszy i to on, zgodnie z planem zabójców, został wystawiony na największą dawkę „Nowiczoka”. Potem klamki dotknęła jego córka. Gdyby tego nie zrobiła, nie zostałaby otruta w takim stopniu, z drugiej strony, i tak zetknęła się z mniejszą ilością niebezpiecznej substancji niż jej ojciec.
Szczęście w nieszczęściu, że w szpitalu, do którego po kilku godzinach przywieziono nieprzytomnych Skripali znalezionych na terenie centrum handlowego, byli akurat na dyżurze lekarze, którzy przeszli szkolenie w ratowaniu ofiar ataku chemicznego. Poza tym, ponieważ koło Salisbury, w Porton Down (na zdjęciu), mieści się wojskowy ośrodek doświadczalny i laboratorium chemiczne (obok jest także część cywilna, podlegająca ministerstwu zdrowia, a także publiczno-prywatny park naukowo-technologczny), lekarze mieli szybki dostęp do antidotum i innych potrzebnych lekarstw.
Jak podawaliśmy trzy tygodnie temu, mieszkający obecnie w USA twórca „Nowiczoka” jest przekonany, że rosyjskie służby popełniły ogromny błąd, bo były przekonane, że nikt na Zachodzie nie posiada wiedzy o „Nowiczoku” i nie będzie w stanie go wykryć. -To była rzeczywiście demonstracyjna rozprawa, ale moim zdaniem, jednocześnie w Moskwie byli pewni, że śladów substancji nikt nie znajdzie. Bo ten „preparat” oficjalnie nie istnieje, nie figuruje w żadnym spisie Organizacji na Rzecz Zakazu Broni Chemicznej. Prawie 30 lat nikt nie zajmował się badaniami. Jest dla mnie oczywiste, że w Moskwie zakładali, że nikt ich nie będzie w stanie złapać ich za rękę – stwierdził Wił Mirzajanow, który przyznał, że publikował w zachodniej prasie naukowej artykuły o „Nowiczoku”, ale jego zdaniem jakimś sposobem wiedza o tym, że istnieją takie publikacje, nie dotarła w FSB tam, gdzie trzeba. To więc kolejny przypadek, który zadecydował o tym, że rosyjskie służby się przeliczyły
Gazeta „The Times” podała także, że władze Wielkiej Brytanii zaoferowały Julii Skripal, która jest już w pełni świadoma, by ona i jej ojciec (jest jeszcze nieprzytomny, ale jak podają lekarze, jego stan szybko się poprawia), zostali objęci amerykańskim programem ochrony świadków, wyjechali do USA i zmienili tożsamość. Opcjonalnie, przedstawiono im też propozycję pozostania w Wielkiej Brytanii ze statusem uchodźców politycznych.
Jak pisze rosyjski niezależny portal Newsader, Julia Skripal chętnie i aktywnie współpracuje z brytyjskim śledczymi. Nie chciała żadnych kontaktów z rosyjską ambasadą czy służbami konsularnymi (o co zabiegał rosyjski MSZ), podobnie jak nie chce żadnych kontaktów ze swoją kuzynką Wiktorią, którą uważa za instrument w wojnie informacyjnej Kremla i podejrzewa o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi.
Wiktoria Skripal występuje aktywnie w oficjalnych rosyjskich mediach, ubiegała się bezskutecznie o wizę do Wielkiej Brytanii, by odwiedzić krewną. Rosyjska telewizja państwowa parę dni temu przedstawiła też nagranie rzekomej rozmowy telefonicznej Julii Skripal i Wiktorii Skripal. Wiktoria Skripal twierdzi, że boi się o swoich krewnych i sugeruje, że Brytyjczycy mają coś do ukrycia i nie pozwalają jej kuzynce się z nią kontaktować.
Oprac. MaH, newsader.com
fot. Peter Facey, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic
3 komentarzy
2kbb
9 kwietnia 2018 o 13:33Rosjanie od czasów kiedy na Kremlu rządzili mongołowie nabrała najbardziej zbrodniczych cech jakie miał kiedykolwiek jakikolwiek naród ….
Jurij ruski bandyta
9 kwietnia 2018 o 20:37kremlowscy bandyci…
tagore
11 kwietnia 2018 o 08:13W sumie do sprowokowania polowania z nagonką na nielegalne kapitały rosyjskich oligarchów Moskwa nie potrzebowała śmierci ofiar.Strefy ekonomiczne w Królewcu i Władywostoku czekają.