Koniec wakacji okazuje się pracowity dla kryminalnych bossów.
Niedawno pisaliśmy o wyborze króla przestępczego podziemia w Rosji. W mijającym tygodniu w Taszkiencie odbyło się – po raz pierwszy od dwudziestu lat – podobne zebranie, w którym wzięli udział przedstawicieli kryminalistów wszystkich państw postsowieckich.
Za czasów zmarłego dwa lata temu długoletniego dyktatora Kadyrowa takie obrady były nie do pomyślenia. Wszyscy siedzieli w kryminale, a kto nie siedział ten współpracował z władzą i w kraju panował spokój.
Gospodarzem spotkania był 46-letni autorytet Bachtiar Kudratiłłajew, bardziej znany jako Bachti Taszkiencki, a odbyło się ono w trzypiętrowej willi jednej z gwiazd uzbeckiego szołbiznesu.
Głównym tematem narady był upadek dobrych obyczajów, który przejawia się tym, że w uzbeckie kryminały stały się „czerwone”, co znaczy, że nie rządzą w nich więźniowie, a państwo. Taszkiencki miał powiedzieć z nostalgię, że „przez ostatnie dwadzieścia lat Uzbekistan oddalił się od złodziejskich reguł.” Nie zbiera się nawet pieniędzy na wspólny fundusz, którym kiedyś opłacano obronę trafiających do więzień przestępców i wspierano ich rodziny.
Lecz koniec z tym. Zebranie uchwaliło rezolucję, że Uzbekistan podporządkuje się rosyjskiemu kodeksowi przestępczemu i najważniejsze decyzje będą konsultowane z rosyjskimi „worami w zakonie”.
Ponadto na Bachtiego Taszkienckiego nałożono obowiązek uczestniczenia we wszystkich zebraniach złodziejskiej wierchuszki.
Po zakończeniu spotkania doszło do niemiłego incydentu. Służby zatrzymały bowiem gościa z Kazachstanu, znany kryminalny autorytet Aitikaliego Maimuszieiewa. Jednak po interwencji jednego z najbogatszych oligarchów Uzbekistanu został on wypuszczony na wolność.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!