– Do śledztwa musi być powód – powiedział Dmitrij Pieskow. – Najpierw trzeba znaleźć toksynę i ustalić co spowodowało taki stan. Na razie widzimy tylko, że pacjent jest w śpiączce.
Dodał, że śledztwo mogłoby zacząć się tylko wtedy, gdyby próba otrucia została udowodniona. – Nie rozumiemy dlaczego nasi niemieccy koledzy tak spieszą się z użyciem słowa „otrucie” – stwierdził.
Pieskow też negatywnie odniósł się też do pojawiających się licznie w mediach zagranicznych sugestii, że Kreml mógł odegrać jakąś rolę w pogorszeniu stanu zdrowia Nawalnego albo że sprawa Nawalnego wpisuje się w trend wyznaczany np. przez próbę otrucia w Wielkiej Brytanii byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala albo skutecznego otrucia kilkanaście lat temu również w Wielkiej Brytanii byłego funkcjonariusza rosyjskich służb Aleksandra Litwinienki.
– Nie możemy traktować tych oskarżeń poważnie. Nazwałbym je szumem informacyjnym – powiedział Pieskow.
Do rzetelnego wyjaśnienia sprawy Nawalnego wezwał też Rosję USA, Unia Europejska oraz poszczególne kraje Unii Europejskiej i NATO (w tym Polska).
Tymczasem rosyjski serwis BBC napisał, że z komunikatu niemieckich lekarzy może wynikać, że Nawalny został otruty za pomocą broni chemicznej z grupy „Nowiczok”.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com, bbc.com
fot. kremlin.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!