Rząd Gruzji podał się do dymisji po ustąpieniu kolejnego ministra. Większość parlamentarna, jaką dysponuje partia Gruzińskie Marzenie, ma tydzień na przedstawienie prezydentowi Giorgio Margwelaszwilemu kandydata na szefa przyszłego rządu.
Były gruziński minister obrony Irakli Alasania wezwał założyciela i lidera Gruzińskiego Marzenia, Bidzinę Iwaniszwilego, aby to on objął stanowisko szefa rządu na miejsce obecnego premiera Garibaszwili – zamiast kierować gabinetem z tylnego siedzenia – i doprowadził kraj do wyborów parlamentarnych, w których o wyborze kolejnego rządu zadecydują obywatele.
Przypomnijmy, że w marcu w proteście przeciwko polityce obecnego rządu na ulice Tbilisi wyszło kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów, domagając się jego dymisji. Opozycyjny Zjednoczony Ruch Narodowy – partia byłego prezydenta Micheila Saakaszwili, która zorganizowała manifestację – zarzuca koalicji Gruzińskie Marzenie, stworzonej przez prorosyjskiego oligarchę Bidzinę Iwaniszwilego, prowadzenie fatalnej polityki gospodarczej, z powodu której gruzińska waluta straciła w ciągu dwóch lat 30 proc. wartości, nastąpił wzrost inflacji, rośnie bezrobocie i spowolnił wzrost gospodarczy. Premiera Irakli Garibaszwili opozycja oskarża wręcz o niechęć krytykowania polityki Rosji.
A tymczasem Rosja bierze Gruzję po kawałku
W cieniu wojny na Ukrainie Kreml krok po kroku realizuje politykę odcinania od Gruzji jej kolejnych terytoriów. W styczniu tego roku, prawie niezauważenie Moskwa dokonała de facto aneksji Abchazji. Umowę rosyjsko-abchaską podpisali w listopadzie w Soczi Władimir Putin i reprezentujący tę separatystyczną gruzińską republikę Raul Chadżimbam, a 23 stycznia ratyfikowała ją rosyjska Duma Państwowa.
Miesiąc później, 18 lutego, minister spraw zagranicznych FR Siergiej Ławrow i „szef dyplomacji” Osetii Południowej – kolejnego separatystycznego regionu Gruzji – podpisali „Porozumienie graniczne”, naruszając terytorialną jedność państwa gruzińskiego. O tym, że na takie działania Moskwy powinna adekwatnie zareagować społeczność międzynarodowa – mówiła wówczas szefowa gruzińskiego MSZ Tamar Beruczaszwili.
W marcu prezydent Gruzji Giorgio Margwelaszwili przypomniał, że rosyjska okupacja gruzińskich terytoriów w 2008 r., wojna na Ukrainie w 2014 r. i wsparcie dla separatystów w Naddniestrzu nie są niczym innym niż reakcją Kremla na europejski wybór Gruzji, Ukrainy i Mołdawii. Było to najmocniejsze wystąpienie prezydenta od chwili wyboru w 2013 r.
Eurpa „zresetuje” relacje z Moskwą? Rzuci Gruzję w objęcia Moskwy?
Margwelaszwili podkreślił w marcowym wystąpieniu, że przyszłość Gruzji jest związana z NATO i Unią Europejską i wezwał UE oraz Stany Zjednoczone do wzmocnienia ich roli w rozwiązywaniu konfliktu między Gruzją a Rosją.
21-22 maja w Rydze odbędzie się szczyt Partnerstwa Wschodniego. Rosja już zapowiedziała, że Partnerstwo Wschodnie to program antyrosyjski i dlatego jej reakcja na plany rozwoju będzie „ostra i pryncypialna”. „Widzimy, dokąd zmierza to partnerstwo i jakich nabiera form ze strony uczestników tego programu. (…) Sens tego partnerstwa zdecydowanie ma jasno wyrażone nastawienie antyrosyjskie” – oświadczył rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz.
Zaś przewodniczący komitetu do spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy Aleksiej Puszkow stwierdził, że kryzys w relacjach UE-Rosja mija, a Europa jest coraz bardziej gotowa na restart stosunków z Kremlem.
„Musimy wyjść poza sprawy Ukrainy w naszych stosunkach z Unią Europejską. Nie możemy sprowadzać wszystkiego do ukraińskiego kryzysu. (…) Wygląda na to, że czas otwartego i intensywnego kryzysu w relacjach pomiędzy Rosją i Unią Europejską mija. (…) Europa coraz bardziej jest gotowa na restart współpracy z Rosją, nie tylko w sprawie Ukrainy, ale także w innych sprawach międzynarodowych – oświadczył Puszkow 23 kwietnia, po spotkaniu z ambasadorami państw UE w Rosji.
Kresy24.pl
1 komentarz
PutlerMongoł
30 kwietnia 2015 o 20:55Rosja to paskudny twór, śmierdzący bimbrem, trupem i zdradą. jak świat światem, nigdy nie był Moskal dla nikogo bratem.