W dniu 29 kwietnia odszedł od nas żołnierz AK, st. ułan – pułkownik Ryszard Lewin ps. „Luźny”, partyzant Zgrupowania Stołpecko Nalibockiego, legendarnego cichociemnego porucznika Adolfa Pilcha ps. „Góra”, „Dolina”, jeden spośród nielicznych „Doliniaków”, którzy pokonując siedmiuset kilometrowy szlak bitewny doczekali się Niepodległej Polski. A szlak ów, jaki pokonali ułani 27 pułku ułanów nieświeskich chorążego „Nieczaja” – Zdzisława Nurkiewicza; dywizjonu CKM 23 Pułku Ułanów Grodzieńskich por. „Jara”, Jarosława Gąsiewskiego wraz z żołnierzami I batalionu 78 Pułku Piechoty Strzelców Słuckich porucznika Witolda Pełczyńskiego, oznaczony mogiłami ponad 720 poległych towarzyszy broni, wiódł spod Iwieńca i Stołpców, poprzez Puszczę Kampinoską i Powstanie Warszawskie, aż do lasów kieleckich.
Mając 17 lat, w wyniku rozbicia i zdobycia po kilkunastogodzinnym szturmie silnego garnizonu niemieckiego w Iwieńcu ( tzw. „Powstania Iwienieckiego”), Lewin, wraz z liczną młodzieżą tego miasta, wstąpił do Zgrupowania Stołpecko Nalibockiego zwanego wówczas Polskim Oddziałem Partyzanckim, dowodzonym przez ppor. „Lewalda” Kaspra Miłaszewskiego. Otrzymał przydział do szwadronu kawalerii, przekształconego następnie w 27 pułk ułanów chorążego Zdzisława Nurkiewicza. Przeżył wielką pacyfikację Puszczy Nalibockiej, przeprowadzoną przez niemieckie dywizji, w tym dywizję pancerną i lotnictwo.
Będąc luzakiem dowódcy 2 szwadronu, plutonowego „Szarego”, „Lawiny” Józefa Niedźwieckiego, o świcie pamiętnego dnia 1 grudnia 1943 roku, wraz z dowódcami Polskiego Oddziału Partyzanckiego, udał się na „odprawę wojenną” zwołaną przez dowódcę sowieckich partyzantów, z którymi wówczas współpracowano, płk. Dubowa – Sidoruka – w związku z rzekomą koncentracją wojsk niemieckich wokół Puszczy Nalibockiej.
Siedemnastoletni wówczas ułan pozostawił notatki relacjonujące ów haniebny wyczyn rosyjskich partyzantów, którzy zdradzili i podstępnie napadli na swych dotychczasowych sprzymierzeńców, i zamiast kontynuować wspólną walkę przeciwko niemieckiemu okupantowi, rozpętali wojnę między sowieckimi, a polskimi partyzantami.
Przypomnijmy je:
„W końcu listopada 1943 r. dowódca Zjednoczenia Brygad Sowieckiej Partyzantki w Puszczy Nalibockiej płk Dubow – Sidoruk, zaprosił wszystkich dowódców naszego zgrupowania na naradę wojenną. W dniu 1 grudnia 1943 r. około godziny 6 rano wyjechaliśmy ze swego miejsca postoju. Po przejechaniu około 2 kilometrów i wjechaniu (byliśmy konno) na leśną polanę, wpadliśmy w zdradziecką zasadzkę zastawioną przez sowieckich partyzantów, naszych „towarzyszy broni”. Było to dla nas kompletnym zaskoczeniem. Z zaśnieżonych krzaków otaczających polanę wypadło z bronią gotową do strzału kilkudziesięciu bolszewików, otoczono nas, padły okrzyki „ruki w horu!” i w mgnieniu oka zostaliśmy rozbrojeni. Zabrano nam konie i pognano jak bydło do miejsca postoju ich zgrupowania, odległego od naszego obozu od 6 do 7 kilometrów. Po dojściu do ich obozu, zostaliśmy rozdzieleni po jednym, do każdego „otriada” (oddziału). Ja znalazłem się w „otriadzie” im. Stalina i byłem więziony w rocie (szwadronie) sierżanta Kowalowa. Nic nie wiedziałem, co się dzieje z pozostałymi więźniami.
Z rozmów, jakie prowadzili między sobą sowieccy partyzanci wywnioskowałem, że nasi oficerowie byli wielokrotnie przesłuchiwani, a kilku z nich, z ppor. „Lewaldem” – Kasprem Miłaszewskim, odtransportowano dwupłatowcem tzw. „kukuruźnikiem” do Moskwy.
Mnie przesłuchiwano trzykrotnie. W końcu „politruk” doszedł do wniosku, że niewiele wiem, nie pełniłem bowiem (byłem luzakiem) żadnej funkcji (miałem wówczas 17 lat), i odesłał mnie do pomocy w kuchni. W czasie zmiany miejsca postoju przed świętami Bożego Narodzenia, udało mi się zbiec z niewoli i dotrzeć do szwadronu dowodzonego przez chor. „Noc” Zdzisława Nurkiewicza.
Od tego czasu, po objęciu przez por. Adolfa Pilcha „Góra” dowództwa nad resztkami ocalałych polskich żołnierzy, i odtworzeniu oddziału do poprzedniego stanu, ułan „Luźny” będzie walczył w obronie polskiej ludności zamieszkałej na tych terenach z rosyjskimi napastnikami.
W czasie przemarszu Zgrupowania Stołpecko Nalibockiego w kierunku Warszawy, po przeprawie przez Niemen zostanie ranny w walce z niemieckimi oddziałami po raz pierwszy, w walce pod Truskawką po raz drugi, a w bitwie pod Jaktorowem w nocy 29/30 września 1944 r. po raz trzeci, kończąc walkę w czynnych szeregach oddziału i przechodząc do konspiracji.
Po wojnie Ryszard Lewin „Luźny”podjął służbę jako oficer zawodowy w Wojsku Polskim, ale i tu, podobnie jak innych „Doliniaków”, dosięgają go represje. Za odmowę zeznań przeciwko aresztowanemu, a następnie skazanemu na karę śmierci swemu dowódcy w oddziale AK ppor. „Noc”, „Nieczaj” Zdzisławowi Nurkiewiczowi, został wydalony ze służby wojskowej. Dopiero decyzją z dnia 5 lipca 1996 r. mjr Ryszard Lewin został w pełni zrehabilitowany, a następnie awansowany, uzyskując stopień pułkownika.
Za swą waleczność został udekorowany najwyższymi odznaczeniami: kawalerem Krzyża Oficerskiego, Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski, i Krzyża Walecznych. Przez „Dolinę” został przedstawiony do odznaczenia najwyższym Orderem Wojennym Virtuti Militari…
Nieliczne grono żyjących jeszcze „Doliniaków”, spośród których niewielu, z uwagi na swój stan zdrowia, będzie mogło wziąć udział w pogrzebie, zapamięta Cię Nieodżałowany nasz Druhu do końca swych dni, jako wiernego towarzysza broni, z którym w trudnych chwilach dzieliliśmy się ostatnim kęsem chleba i resztkami amunicji, na którego zawsze można było liczyć, zarówno w boju, jak i w latach pokoju, dla którego dewiza: „Honor i Ojczyzna” nie były czczym frazesem…
Nie żegnamy Cię, „Luźny”. Do widzenia!
Jadwiga Bałabuszko – Sławińska, „Blizna”
Marian Podgóreczny, „Żbik”
Stanisław Piszczek, „Pogoń”
Józef Kuźmiński, „Tank”
Ryszard Bielański, „Rom”
Michał Krzywicki „Junak”
Zygfryd Bernard „Sęp”
Waldemar Sieliński „Orlątko
st. uł. (por) mgr Marian Podgóreczny „Żbik”
2 komentarzy
Maciej (Nurkiewicz)
14 maja 2014 o 18:00Wspaniale oddana strona nie tylko KRESOWA. Wielkie dzięki.
Syn rtm. Nieczaja
Ściskam i Pozdrawiam
Maciej z Podhala.
Ps. Jest już książka Józia Kuźmińskiego pt. Z Iwieńca i Stołpcow. Można znaleźć info na Internecie.
Teraz czekamy na moją pt. Nurkiewicz i jego ułani.
Barbara z "Maratonów"
18 maja 2014 o 08:47CZEŚĆ I CHWAŁA!
LEGIONIŚCIE LEGIONÓW Z PUSZCZY NALIBOCKIEJ
Kawalerzyście 2 szwadronu 27 Pułku Ułanów z Nieświeża. ŻOŁNIERZOWI AK I WP. Dołączył do swoich Kolegów Ułańskiego Orszaku na Wiecznej Warcie w Domu Ojca Niebieskiego
śp. płk RYSZARD LEWIN ps „Ryś” „LUŹNY”
Pozostawił dla potomnych zapisane utrwalone wspomnienia, uzupełnienie ważnych faktów do historii Polski.
JEMU CZEŚĆ I PAMIĘĆ
NIECH ODPOCZYWA W POKOJU WIECZNYM
AMEN.