Ekspertom badającym okoliczności sobotniej katastrofy Boeinga 737 w rosyjskim Rostowie nad Donem udało się rozpocząć kopiowanie informacji z czarnych skrzynek. Nie ma jednak szans, żebyśmy szybko poznali oficjalne przyczyny tej przerażającej katastrofy.
Jak podaje agencja Interfax, rosyjska komisja badania wypadków lotniczych MAK odczyta zapisy z czarnych skrzynek za miesiąc. Obie skrzynki zostały bowiem w czasie katastrofy poważnie uszkodzone i odzyskiwanie z nich informacji odbywa się bardzo powoli.
Na razie śledczy biorą pod uwagę trzy wersje przyczyn katastrofy – błąd pilotów, usterkę techniczną lub wyjątkowo złe warunki pogodowe, które panowały w nocy, przy słabej widoczności.
Przypomnijmy, że lecący ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich samolot pasażerski linii FlyDubai runął pionowo obok pasa startowego w czasie próby podejścia do lądowania w trudnych warunkach atmosferycznych. Zginęli wszyscy na pokładzie – 55 pasażerów i 7 członków załogi.
Wszystko wskazuje, że do katastrofy doszło kiedy na wysokości ok. 1 km piloci – po dwóch wcześniejszych nieudanych podejściach do lądowania – podjeli decyzję o „odejściu na kolejny krąg” i usiłowali poderwać schodzącą ponownie do lądowania maszynę.
Z nieznanych przyczyn utracili kontrolę nad samolotem, który przechylił się i z prędkością 300 km/h runął niemal pionowo obok pasa startowego.
Wcześniej załoga nie sygnalizowała żadnych problemów z maszyną. Eksperci nie potrafią jednak zrozumieć ani dlaczego pilot usiłował za wszelka cenę lądować w niezwykle trudnych warunkach atmosferycznych, ani dlaczego lotnisko w ogóle nie było w tym czasie zamknięte. Zdaniem specjalistów, przy takiej pogodzie wieża kontrolna nie miała prawa wydać pozwolenia na lądowanie.
Tymczasem synoptycy podają, że w czasie katastrofy w Rostowie nad Donem wystąpiło nagle bardzo rzadkie zjawisko atmosferyczne – niezwykle silny tzw. „prąd strumieniowy”, czyli potężne uderzenie wąskiego strumienia powietrza.
Kresy24.pl
7 komentarzy
Tilc
22 marca 2016 o 08:19Pewnie pilot był sunnitą znając poziom kultury Rosjan na pewno mu
dokuczali że za długo lata w kółko , a że miał tak cenny ładunek
wykorzystał sytuacje i posłał wszystkich do Allacha
pol
22 marca 2016 o 16:56Niema co latać do rosji poziom bezpieczeństwa na lotniskach ,,0″ a potem im strumienie jakieś sie zwidują po pijanemu i mają wytłumaczenie .
he he
22 marca 2016 o 21:48Rosyjski pilot powiedział że nie potrafi zrozumieć dlaczego grecki kapitan uparł się by lądować skoro na zapasowe w Krasnodarze miał tylko 10 minut lotu.Podobno jedną z przyczyn było to że linie aspirują do miana poważnych i kapitan nie chciał być może narażać pasażerów na jazdę autokarami z Krasnodaru (120 km ) .No cóż nie udało się.,
Top
22 marca 2016 o 21:56TO wygląda na zestrzelenie.
Marek
23 marca 2016 o 18:16Prądy strumieniowe nie wytępują na takiej wysokości – zlitujcie się!!!!
MAB - Kresy24
23 marca 2016 o 18:27Niech się zlitują rosyjscy synoptycy, którzy to powiedzieli. Fakt, że podkreślili, że na takiej wysokości to wielka rzadkość.
obserwator
24 marca 2016 o 17:35Żaden „prąd strumieniowy”, tylko hel.
Jak mają problem z tak prostym dochodzeniem, niech poproszą nowy polski rząd o wsparcie. Minister MON może od razu pojechać z gotowym spisanym wynikiem dochodzenia, bo zamach jest tutaj oczywistą oczywistością, pozostaje tylko ustalić zamachowców (zapewne rosyjska prowokacja mająca dać pretekst do zerwania i tak nie przestrzeganego dogadanego pomiędzy Niemcami i Rosją porozumienia z Mińska).