Podczas dzisiejszej rozprawy apelacyjnej lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego sąd przychylił się do wniosku obrony, by dać mu więcej czasu na zapoznanie się z dokumentacją. Rozprawa została przełożona na 24 lutego.
Jak pisaliśmy, Nawalny argumentował też, że jego bliscy mają odwiedzić go 20 maja, i jeżeli sąd odrzuci dziś jego apelację, to się nie zobaczą, bo w efekcie zostałby przeniesiony do innej kolonii karnej, o jeszcze bardziej zaostrzonym rygorze, z rzadszymi widzeniami rodziny i prawników.
Nawalny przesłuchiwany był przez moskiewski sąd zdalnie, przebywając za kratami w kolonii karnej w obwodzie włodzimierskim.
Jeżeli sąd apelacyjny ostatecznie potwierdzi wyrok 9 lat łagrów, Nawalny najprawdopodobniej zostanie przeniesiony do innego łagru i jego najbliższe spotkanie z żoną i dziećmi zostanie odwołane. Bardzo prawdopodobne również, że nowa kolonia karna będzie miała jeszcze bardziej zaostrzony rygor i Nawalnemu będzie jeszcze trudniej widzieć się z bliskimi, prawnikami, nie mówiąc o współpracownikach, z których większość i tak albo została aresztowana, albo musiala uciekać z Rosji. Trudniej też pewnie będzie przekazywać słowa Nawalnego zza krat, które potem zamieszczane są na jego profilu na portalu społecznościowym.
Od rozpoczęcia obecnej pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę tłumione są nawet najmniejsze przejawy opozycji. Setki tysięcy Rosjan w obawie przed prześladowaniami już wyjechało z Rosji, najczęściej do Kazachstanu, Armenii, Gruzji czy Turcji. Z Rosji wyjechali też prawie wszyscy współpracownicy Nawalnego, bo groziło im aresztowanie i pokazowe procesy.
Szczególnie ścigane jest mówienie prawdy o wojnie i protestowanie przeciwko agresji. Na przykład sprzeciwiajace się wojnie mieszkanki Sankt Petersburga, Wiktorię Pietrową, Marię Ponomarienko i Olgę Smirnową aresztowano i oskarżono o dyskredytowanie sił zbrojnych federacji rosyjskiej. Grozi im do 10 lat łagrów, według pospiesznie wprowadzonych po rozpoczęciu agresji przepisów. Podobnych spraw wszczęto w Rosji marcia kilkadziesiąt.
Jednak, jak pokazują sondaże (nawet jeśli weźmie się poprawkę na ich wyniki, że nie każdy respondent mówi prawdę) oraz przekazywane z Rosji mimo trudności materiały działających tam praktycznie „po partyzancku” niezależnych mediów albo materiały mediów zagranicznych, większość Rosjan albo popiera agresję rosyjską na Ukrainę, albo jest obojętna, albo stara się nie wyrażać swojego zdania.
Oprac. MaH, rferl.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!