Szefowie dyplomacji Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji 13. raz spotkali się we wtorek w Mińsku, żeby poszukiwać możliwości rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Rozwiązania nie znaleźli.
Ukraiński minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin podkreślił „zasadniczą różnicę zdań” między Kijowem a Moskwą: „Dyskusja nad logiką mapy drogowej była krótka. Strona rosyjska nie zgadza się na kluczowe sprawy” – powiedział Klimkin. Ukraina nalega m.in. na zapewnienie OBWE dostępu do granicy ukraińsko-rosyjskiej w Donbasie i na wprowadzenie na obszar konfliktu zbrojnej misji policyjnej OBWE, na co kategorycznie nie zgadza się Rosja.
Szansa na to, że wtorkowe spotkanie w Mińsku przeniesie jakiekolwiek rezultaty była znikoma. Już wcześniej Pawło Klimkin sceptycznie oceniał możliwości porozumienia z Rosją w sprawie „mapy drogowej”. Zasadność stworzenia takiego dokumentu ustalono podczas rozmów szefów państw w formacie mińskim w październiku.
„Na razie nie widzę możliwości porozumienia ze stroną rosyjską co do najważniejszych kwestii, jako że nasz punkt widzenia wspólny ze stroną niemiecką i francuską polega na tym, że należałoby wypracować porozumienie w sprawie minimalnego pakietu warunków bezpieczeństwa, aby można było przejść do takich kwestii jak przyszłe wybory” – mówił przed spotkaniem Pawło Klimkin. Wśród takich kwestii jest m.in. ustanowienie kontroli OBWE nad granicą Donbasu z Rosją i terytorium separatystycznych republik.
Zdaniem byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, którego wypowiedź cytują ukraińskie media, do rozmów formacie mińskim, toczących się w ramach Trójstronnej Grupy Kontaktowej powinny dołączyć inne kraje, w tym m.in. Stany Zjednoczone.
„Strona ukraińska po pierwsze powinna dążyć do utrzymania pokoju w Donbasie, a dopiero potem do realizacji innych celów. Jeśli Ukraina pójdzie na ustępstwa w sprawie wyborów, może być tylko gorzej. To nie będzie ukraińska władza i to jest granica, jakiej nie powinniśmy przekraczać” – podkreśla Kuczma.
Zdaniem byłego prezydenta Ukrainy do rozmów, by były one efektywne, powinny zostać włączone inne kraje, w tym Stany Zjednoczone. (Czytaj również: „Jałta jest optymalnym systemem bezpieczeństwa, a granice Rosji nigdzie się nie kończą”)
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
6 komentarzy
jubus
29 listopada 2016 o 22:26Cóż będą się spotykać aż do czasu, gdy we Francji wygra ktoś normalny, tj. Marine Le Pen, bo Fillon jest równie „prorosyjski” co Marine. W Niemczech, miejmy nadzieje, Angela, odejdzie za rok.
Wówczas format rozmów będzie mógł być rozszerzony o Polskę zamiast Francji i o USA. W końcu to Niemcy, Polska, Rosja i USA mają największy interes w tym obszarze geopolitycznym, nie wiem, po co mają tu zawadzać Francuzi.
Może zaprosić by też Turków? Turcja, jako dawny protektor Krymu i jego mieszkańców, powinna też mieć co nieco do powiedzenia.
Tyle, że wówczas Rosja musiałby zaprosić ChRL w celu zrónoważnia stron. Bo nie sądzę, aby po stronie Rosji, opowiedziały się USA, Polska i Turcja.
SyøTroll
30 listopada 2016 o 08:49Jest jeszcze jedna opcja, panie jubus, kordon sanitarny na wszystkich granicach z Ukrainą, wspólny monitoring i blokada informacyjna i niech się tłuką do woli, bez skoro na tym polega ich post-majdanowa „proeuropejska demokracja”.
Tedy
30 listopada 2016 o 08:05jak wjedzie tam Waszczykowski to aby wstydu narobi,niech juz lepiej tam przedstawiciela Polski nie bedzie
Luki
30 listopada 2016 o 08:09WYSTARCZY ZE BOLSZEWICKA ROSJA PRZESTANIE OKUPOWAĆ SUWERENNE TERENY UKRAINY.. I WOJNA SIĘ SKOŃCZY.. PRAWDA TROLIKI STALINOWSKIE Z MORDORU ZWANYM ROSJĄ? Hahhaha
Pomorzanin
30 listopada 2016 o 13:07Kto podpisał memorandum budapesztańskie ? Więc te kraje powinny brać udział w rozmowach, a Polska nie powinna się mieszać że by później nie było na nas.
amtrak1971
30 listopada 2016 o 15:29,,,, to jest polski interes ,,,dlaczego ? bo tam sa granice IIRP ,,,, co obecne to narzucone sila przez czerwonych bandytow z kacaplandu , otworzyc geby politycy i niby historycy ,,, prawda sie liczy