To była jedno z najcięższych uderzeń lotniczych od początku rosyjskich bombardowań w Syrii na jesieni ubiegłego roku i z pewnością największe od wejścia w życie „rozejmu” w Syrii 3 miesiące temu.
Jak podaje „The Times” w niedzielę rosyjskie samoloty bombardowały rejon Aleppo nieustannie przez 9 godzin. Celem ataków była m.in. jedyna przejezdna arteria łącząca kontrolowane przez syryjską opozycję miasto z przedmieściami – tak zwana „droga Castello”.
W rejonie drogi mieszka 300 tys. osób. Już w czasie poprzednich rosyjskich ataków bomby i rakiety zabiły na „drodze Castello” setki cywilów, w tym lekarzy i pracowników ekip ratunkowych, którzy przewozili rannych w kierunku granicy z Turcją. Bilansu niedzielnych bombardowań jeszcze nie ma.
Już w piątek Kreml zapowiedział, że pomimo rozejmu wznowi bombardowania terenów kontrolowanych przez zbrojną opozycję, którą Rosja uważa za terrorystów. Moskwa oskarża ją o nieprzestrzeganie rozejmu.
Tymczasem 29 ugrupowań powstańczych opublikowało wspólne oświadczenie, w którym domaga się, aby amerykańscy i rosyjscy negocjatorzy zmusili wojska prezydenta Baszszara al-Asada do zaprzestania ofensywy na pozycje powstańców w rejonie Damaszku.
Nadal nie ma też jasności, które z ugrupowań syryjskich uważać za opozycję, a które za terrorystów. Rozejmu nie przestrzega bowiem – oprócz oczywiście Państwa Islamskiego – także Front Al-Nusra powiązany z Al-Kaidą. Natomiast Rosja i reżim Asada uważają wszystkich, którzy go zwalczają za terrorystów – pisze „The Times”.
Kresy24.pl
2 komentarzy
olo
23 maja 2016 o 12:43no coz, gdzie gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą
Gienek
24 maja 2016 o 10:28Głównym celem Rosji jest wywołanie, jak największej wojny na Bliskim Wschodzie co ma doprowadzić do wzrostu cen ropy i gazu, co uratuje rosyjską gospodarkę. W tym celu zrobi wszystko, żeby wciągnąć sąsiednie państwa Turcję, Liban, Jordanię do wojny. Im więcej napłynie uchodźców do Libanu, Jordanii i Turcji tym większe prawdopodobieństwo wciągnięcia tych krajów do wojny, a wtedy ceny ropy i gazu na 100% pójdą mocno do góry. Czy Rosji się uda ? Zobaczymy. Jeśli Rosji się nie uda wciągnąć innych sąsiednich państw do wojny to wojna w Syrii dobije Rosję gospodarczo i okaże się ogromnym błędem strategicznym, a to może oznaczać co najmniej zmianę władzy w Rosji. Najbardziej w planach Rosji miesza dziś Angela Merkel i Ojciec Święty Franciszek, którzy zachęcają do przyjmowania uchodźców. Jedynym racjonalnym rozwiązaniem, żeby pokrzyżować plany Rosji jest maksymalne rozproszenie uchodźców z Libanu, Turcji i Jordanii po innych państwach co zapobiegnie wciągnięciu tych państw do wojny. Viktor Mihály Orbán to populista i demagog, który siedzi w kieszeni Władimira Putina.