Dziennikarze rosyjskiego portalu „Russkaja planeta” nie mają złudzeń – są z przekonani, że wypowiedziana Białorusi przez Kreml „mleczna wojna”, zapowiedź władz, że mają „poważne zamiary poić Rosjan ojczystym mlekiem”, nie ma nic wspólnego z jakością tego białoruskiego. Moskiewscy żurnaliści uważają, że Łukaszenka musi ostatecznie zdecydować z kim trzyma: z Rosją czy z Zachodem.
„Russkaja planeta” uważa, że Rosyjska Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego „Rossielchoznadzor”, która wprowadziła 6 czerwca ograniczenia na dostawy mleka i jego produktów z Białorusi stała się narzędziem nacisku Kremla na władze białoruskie;
„Kiedy Władimir Putin był niezadowolony z Aleksandra Łukaszenki i nasza sąsiadka zaczęła dochodzić do niebezpiecznej granicy nieprzyjemnego dla nas flirtu z krajami Zachodu, produkty mleczne natychmiast uznano za niebezpieczne”.
Autor wymienia niektóre powody niezadowolenia rosyjskiego przywództwa ze zbliżenia Białorusi i UE: trwające negocjacje w sprawie liberalizacji przepisów wizowych, coraz częstsze spotykania Makieja (szefa białoruskiego MSZ- red.) z zachodnimi dyplomatami, zwiększenie handlu białorusko-europejskiego, dążenia Białorusi do odegrania znaczącej roli w utrzymaniu bezpieczeństwa europejskiego, i wreszcie wprowadzenie 5-dniowego reżimu bezwizowego dla obywateli 80 krajów świata, w tym UE.
„Wydaje się jednak, że Białoruś pęka z powodu własnej polityki”, pisze „Russkaja planeta”.
Autor publikacji Andriej Karelin przypomina, że względny sukces gospodarczy Białorusi był zawsze wynikiem nieograniczonego dostępu do rosyjskiego rynku, tanich surowców energetycznych z Rosji, a także rosyjskich pożyczek…
„A teraz wszystko się kończy”.
Rosyjski portal uważa, że Białoruś nie powinna polegać na umowach i porozumieniach podpisanych z Rosją, ponieważ są one bezwartościowe: „Nie wolno zapominać, że jesteście w Rosji, panowie. A co w tym nowego, że na papierze pisze się jedno, mówi się drugie, a robi się jeszcze inaczej?”.
Ale Białoruś nie powinna się obrażać, uważa „RP” ponieważ prowadzona przez Rosję polityka zastępowania towarów z Białorusi własnymi, jest repliką polityki Mińska.
Rosyjski portal nie wierzy w sukces białoruskich prób znalezienia innych partnerów i zastąpienia nimi Rosji.
„Ale czas się określić. Wybór może być inny. Drzwi są tu wciąż otwarte i tam uchylone. Ważne jest jednak, aby zważyć wszystko i nie żałować później”- pisze publikacja.
Kresy24.pl/rusplt.ru/ba
4 komentarzy
bkb2
8 czerwca 2018 o 15:56Rosja to Państwo upadłe… Na 140 mln ludności rozrzuconej na takim terenie nie ma ratunku. Z tego jeszcze ponad 20 mln żyje poniżej progu ubóstwa czyli pozostaje tak naprawdę 120 mln. A ta ilość w takim kraju jak Rosja nie jest powalająca na kolana….Oprócz tego rośnie ilościowo ludność muzułmańska z Kaukazu, wobec rdzennych Rosjan z północy… To jest koniec tego kraju w dłuższej perspektywie a ruchy Puciona są tylko desperackim wymachiwaniem szabelką….Może my Polacy czegoś nie wiemy a Niemcy już dawno to przewdziały że Rosja się rozpadnie i dlatego tak desperacko chcą jej pomóc aby pozostawić na stałe bufor w postaci Polski pomiędzy tymi Rosją i Niemcami do daje tym krajom wymierne korzyści….
Jozef
8 czerwca 2018 o 19:24Jasne z kim, jeden drugiego wart. Rzadzi Wolodia.
Jarema
8 czerwca 2018 o 21:46Gdyby Polska była bogatsza mógł aby zagrać o Białoruś
zanda
12 czerwca 2018 o 18:47Rosja na szczęście dla świata zdycha, więc czym prędzej Białoruś powinna opowiedzieć się za Zachodem.