
Collage za Telegraf
Macki Putina wyciągnęły się w stronę południowego Pacyfiku.
Rosyjskie władze zwróciły się do Indonezji o przekazanie rosyjskiemu lotnictwu bazy wojskowej Manuhua na wyspie Biak na Pacyfiku, 1300 km od granic Australii, by rozmieścić tam bombowce strategiczne dalekiego zasięgu. Władze w Canberze biją na alarm – donosi ABC News.
Jeśli Indonezja wyrazi zgodę, w zasięgu rażenia rosyjskich bombowców znajdzie się nie tylko australijski port-aglomeracja Darwin, ale także zlokalizowane w pobliżu ważne obiekty wojskowe Stanów Zjednoczonych.
Premier Australii, Anthony Albanese oczekuje od władz w Dżakarcie wyjaśnień, co oznacza taka współpraca militarna z Rosją, która może bezpośrednio zagrozić bezpieczeństwu w regionie Pacyfiku, zwiększając tam rosyjskie wpływy wojskowe.
Indonezja nie podjęła jeszcze wprawdzie ostatecznej decyzji w tej sprawie, więc niewykluczone, że pod presją Australii i USA Rosja dostanie odpowiedź odmowną, o ile Donald Trump w ogóle coś w tej sprawie zrobi.
Z drugiej jednak strony, od kiedy prezydentem Indonezji został Prabowo Subianto widać wyraźnie, że jego kurs staje się coraz bardziej prorosyjski, a współpraca z Kremlem się zacieśnia.
Subianto nazywa Rosję „wielkim przyjacielem”, a w 2024 roku złożył wizytę w Moskwie. Wkrótce potem odbyły się wspólne manewry morskie, a w lutym 2025 w Dżakarcie gościł szef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Siergiej Szojgu.
Eksperci obawiają się, że działania Rosji zmierzają do ewentualnego wsparcia militarnego Chin w ich ewentualnym konflikcie z USA i NATO w tym regionie. W ostatnim czasie okręty chińskie prowokacyjnie opływały Australię dookoła, wpływały do jej wyłącznej strefy ekonomicznej i prowadziły na nich strzelania artyleryjskie.
Zobacz także: Krymski Most jest już trupem! Rakiety Taurus dla Ukrainy.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!