Masowa tragedia była o włos, ale dywersant miał wyjątkowego pecha, albo był źle wyszkolony.
Francuskie służby zatrzymały rosyjskiego żołnierza z Donbasu, który po dwóch latach walki przeciwko Ukrainie został przez rosyjski wywiad wojskowy przerzucony do Francji, by dokonywać zamachów terrorystycznych w ramach kampanii destabilizacji krajów zachodnich – podaje Le Monde.
Francuska prokuratura twierdzi, że 26-letni mężczyzna o imieniu Maksim planował wysadzić duży sklep budowlany Bricorama w Paryżu. Tak wynikało z rozmów na komunikatorze z jego przełożonymi w Rosji, które znalazły francuskie służby.
Rosyjski terrorysta konstruował ładunek wybuchowy domowej roboty, ale coś poszło nie tak i niechcący sam się wysadził w pokoju hotelowym niedaleko lotniska Charles de Gaulle. Trafił do szpitala z ranami tułowia, głowy i twarzy, a lekarze zawiadomili francuską Generalną Dyrekcję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DGSI). Niedoszłego zamachowca aresztowano.
Początkowo zaprzeczał jakoby planował zamach, ale przyznał się, kiedy w jego pokoju znaleziono fałszywe dokumenty, materiały do produkcji ładunków, ślady saletry amonowej i telefony komórkowe z korespondencją z rosyjskimi mocodawcami.
Zachodnie media ostrzegają, powołując się na służby specjalne, że kierowana przez rosyjski wywiad kampania dywersyjno – terrorystyczna w krajach Europy nasili się. Czytaj także: Chcieli wytruć Berlin! Dywersanci z Rosji podpalili ważny niemiecki zakład.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!