Aleksander Łukaszenka został hospitalizowany z udarem mózgu, poinformował portal dnews.ua powołując się na źródła w dziennikarskich kręgach Białorusi. Portal zwraca uwagę, że od 28 lipca Łukaszenka nie pojawia się publicznie, odwołał zaplanowaną wizytę w Homlu. Jego biuro prasowe kategorycznie zaprzecza.
Prawdopodobnie doniesienia o chorobie Aleksandra Łukaszenki pojawiły się w związku z nagłym odwołaniem 26 lipca jego wizyty w Homlu, gdzie miał uczestniczyć w ceremonii otwarcia odremontowanego szpitala dziecięcego. Niespodziewanie jednak na kilka dni przed wizytą została ona odwołana, chociaż miasto oczekiwało na prezydenta od wielu tygodni, a przyczyn nieobecności „baćki” nie podano.
Otoczenie Łukaszenki spuściło zasłonę milczenia, i nie komentowało spekulacji dziennikarskich. Dopiero w poniedziałek rzeczniczka głowy państwa Natalia Eismont krótko stwierdziła: To wszystko to „bzdura”.
To nie pierwszy przypadek, gdy Łukaszenka nagle znika z pola widzenia, a potem równie nagle odnajduje się np. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, albo w innym miejscu na wakacjach. Białoruskie media spekulują, że tym razem Łukaszenka jednak nie zdecydował się na odpoczynek, i przygotowuje się do zbliżającego się trudnego spotkania i negocjacji z Putinem.
Wcześniej media relacjonowały dość napięte stosunki między prezydentami obu państw. Politolog Andriej Suzdalcew zauważył, że podczas ostatnich negocjacji Łukaszenka poprosił Putina o pomoc w spłacie długu zewnętrznego. W odpowiedzi prezydent Rosji rzekomo miał odpowiedzieć, że jest to możliwe, jeśli strona białoruska podejmie konkretne kroki w celu dalszej integracji obu krajów w ramach „państwa związkowego”.
Kresy24.pl.ba
2 komentarzy
bkb2
31 lipca 2018 o 13:14Była Olimpiada wiec musi się teraz coś wydarzyć …. Białoruś jest kluczowa dla bezpieczeństwa Europy, Państw Bałtyckich, Polski , Ukrainy a przede wszystkim jest kluczowa dla budowy Międzymorza. Rosja oi Niemcy nie pozwolą się umocnić Polsce …. Nasz Kraj jest znowu sam i musi mozolnie się odbudowywać.
Polska musi być mocniejsza albo do Niemiec co jest mało prawdopodobne albo od Rosji…
Victor
1 sierpnia 2018 o 12:43Żadnego Międzymorza nie ma i nie będzie. Nawet Grupa Wyszechradzka jest tylko na papierze, a co dopiero Międzymorze. Słowacja bazą Nocnych Wilków, a jednocześnie krajem Strefy Euro.Węgry totalnie uzależnione od Rosji w każdej dziedzinie. Czesi, Słowacy i Węgrzy zadowoleni z rosyjskich dostaw gazu popierają NS2 i są przeciwko sankcjom na Rosję. Żaden z tych krajów nie chce uczestniczyć w naszych projektach dywersyfikacji dostaw gazu. Orban na okrągło gości Putina lub jest jego gościem. Węgry przystąpiły do Tureckiego Potoku, czyli NS2 na południu. Rumunia i Bułgaria chcą przystąpić do Strefy Euro. Litwa, Łotwa i Estonia już w niej są. Itd., itd….
Czas zejść na ziemię.