Sąd w Moskwie zobowiązał redaktora naczelnego rosyjskiegio portalu śledczego „The Insider” Romana Dobrochotowa, by publicznie wycofał się z twierdzeń o związkach holenderskiego pracownika medialnego Maksa van der Werffa z rosyjskim wywiadem wojskowym. Van der Werff, który lansował kremlowską wersję katastrofy samolotu MH17, pozwał „The Insider” o zniesławienie po tym jak portal napisał o jego związkach z rosyjskimi służbami specjalnymi.
Sąd nakazał także Dobrochotowowi (na zdjęciu) wypłacić 156 tys. rubli, z czego 100 tysięcy ma pójść na koszty sądowe, a 50 tysięcy jako zadośćuczynienie za szkody moralne dla van der Werffa. Żądał on jednak 2 mln rubli. Wiadomo, że Holender planuje odwołać się od wyroku
Represje wobec rosyjskiego portalu śledczego, który współpracuje z Bellingcat
W listopadzie 2020 roku międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych Bellingcat oraz właśnie The Insider ustaliły, że projekt Bonanza Media, na którym publikowane są alternatywne wersje katastrofy malezyjskiego Boeinga w Donbasie w 2014 roku, nadzorowany jest przez pracowników wywiadu wojskowego Rosji (tzw. GRU). Napisano, że założyciele projektu – była pracownica Russia Today Jana Jerłaszowa i holenderski bloger Maks van der Werff otrzymywali materiały do publikacji z GRU i uzgadniali je z pułkownikiem GRU, absolwentem rosyjskiej Akademii Wywiadu Wojskowego, Siergiejem Czebanowem. W ten sposób np. podważano ustalenia międzynarodowej komisji tragedii MH17, która stwierdziła, że samolot został zestrzelony rakietą z rosyjskiego zestawu Buk sprowadzonego na wschodnią Ukrainę z Rosji.
Bezpośrednim powodem pozwu van der Werffa wobec Dobrochotowa był wpis w internecie redaktora naczelnego „The Insider”, który napisał, że Holender pracuje na rzecz GRU i rozpowszechnią dezinformację o katastfofie MH17. W związku z tym również rosyjskie organy ścigania również wszczęły śledztwo karne w sprawie zniesławienie. Na jego podstawie na przykład w lipcu doszło do rewizji u Dobrochotowa.
W rosyjskich reżimowych mediach van der Werff przedstawiany jest jako „holenderski dziennikarz”, choć on sam nazywa siebie menedżerem w niemieckim oddziale firmy zajmującej się sprzedażą rowerów elektrycznych i poza Bonanza Media nie pracował w żadnych redakcjach. Otrzymał na jakiś czas kartę holenderskiego związku dziennikarzy, ale nie została ona przedłużona, bo nie mógł udowodnić, że zarabia niezależną działalnością dziennikarską.
Oprac. MaH, tvrain.ru
fot. Ilia Warłamow, Wikimedia Commons. CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!