Rosyjski psycholog: Putin jest owładnięty psychozą. To niebezpiczne dla Europy
Gdyby Władimir Putin był tylko wojskowym emerytem grającym w domino, a nie prezydentem Rosji, jego świat wewnętrzny byłby ważny tylko dla jego bliskich, których dręczyłby swoimi historycznymi wizjami. Ale jest jednym z najpotężniejszych ludzi na Ziemi. W pojedynkę, bez żadnej kontroli i równowagi, rządzi ogromnym krajem, dowodząc armiami, a nawet bronią nuklearną. To, co myśli o świecie i jak go widzi, jest najważniejszym wyznacznikiem tego, co dzieje się na planecie, pisze na łamach „The Moskwa Times” rosyjski psycholog Leonid Gozman.
Ludzie tacy jak on nie reagują na rzeczywistość, ale na swój sposób jej postrzegania. Jeśli tak jak bolszewicy po przejęciu władzy spodziewacie się, że zostaniecie zaatakowani, to zaczynacie przygotowywać się do wojny. Nie tylko wojny obronnej, ale także agresywnej, która nieuchronnie w końcu wybuchnie, niezależnie od rzeczywistego poziomu zagrożenia. Postrzeganie staje się rzeczywistością.
Jednym z założeń Putina jest przekonanie, że Zachód próbuje dokonać zemsty za porażki Napoleona i Hitlera. Podobno dlatego Rosja zaatakowała terytorium Ukrainy. Może wydawać się to śmieszne lub przerażające, ale pozwala zrozumieć obraz świata, jaki kształtuje się w głowie Naczelnego Wodza Sił Zbrojnych Rosji. Świat, w którym żyje i na który reaguje, w tym wojna, ma pewne istotne cechy, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
To świat zatrzymany w czasie i skupiony na wrodzonej nienawiści. Każdy, kto kiedyś był wrogiem, takim pozostaje. Propagandzista Putina Dmitrij Kiselow powiedział, że wsparcie Sztokholmu dla Ukrainy było zemstą za porażkę Szwecji w bitwie pod Połtawą. Gdyby tak było naprawdę, to wytrwałość, z jaką te kraje próbowały osłabić Rosję, lepiej byłoby wykorzystać gdzie indziej.
Zdaniem Putina, Francuzi od ponad dwustu lat przekazują z ojca na syna zobowiązanie – mają zapewnić zwycięstwo, którego cesarz Napoleon nie zdołał dokończyć. Przysięgają to podczas pierwszej komunii lub przechodzą specjalny rytuał przejścia w dorosłość. Jego zdaniem nawet narody, które niegdyś walczyły z Napoleonem, podzielają ten sposób myślenia. Angela Merkel najwyraźniej przypomniała Olafowi Scholzowi, że jest teraz odpowiedzialny za kontynuację dzieła Adolfa Hitlera po tym, jak nie udało jej się zakończyć jego kampanii na wschodzie.
Europejczycy i Amerykanie, niczym fanatyczni członkowie zakonu, nie myślą o niczym innym, jak tylko o swoim świętym zadaniu – zaszkodzeniu Rosji. Wszystkie drobiazgi, takie jak jakość ich własnego życia, schodzą dla nich na dalszy plan. Putin ignoruje złożoność i wewnętrzne sprzeczności zachodniego świata.
Żaden zjednoczony Zachód, zwłaszcza zjednoczony nienawiścią do Rosji, nigdy nie istniał. Historia Europy jest naznaczona częstymi wojnami między poszczególnymi państwami. Hitler był już w stanie wojny z połową kontynentu, zanim zwrócił swoją uwagę na Rosję. Dopiero po II wojnie światowej pojawiła się nadzieja, że dzisiejsi sojusznicy z NATO i UE nie będą już ze sobą walczyć. Pomysł, że istnieje skoordynowana, trwająca całe stulecie zachodnia polityka antyrosyjska, nie wchodzi w rachubę.
Jest coś niedojrzałego i egocentrycznego w przekonaniu, że rusofobia jest głównym czynnikiem w globalnej polityce. Nienawiść jest łatwiejsza do zniesienia niż obojętność. Tak jak niegdyś prymitywni marksiści sprowadzali historię do walki klas, tak Putin tłumaczy wszystko uprzedzeniami Zachodu wobec Rosji i strachem przed nią.
Putin ma słabe wyczucie różnorodności Zachodu. Przypomina to iluzję asymilacji-kontrastu, w której obiekty wyglądają na zbliżone do siebie, gdy patrzy się na nie z daleka. Sam Putin zdystansował się od cywilizacji europejskiej i teraz postrzega ją z daleka jako wrogi byt. Oczywiście percepcja Putina jest nieskończenie daleka od rzeczywistości. Pozostaje jednak podstawą jego działań.
Przekonaliśmy się, że ten obraz świata doprowadził już do straszliwej wojny w Europie. Niektórzy wciąż nie mogą uwierzyć, że do tego doszło. Co będzie dalej?
Należy zdać sobie sprawę, że Putin wierzy w świat, o którym mówi. Szczerze wierzy, że cały świat jest przeciwko Rosji. Wierzy także w swoją misję przywrócenia prawidłowego porządku świata, który w rzeczywistości nigdy nie istniał. Ten nowy porządek powinien polegać nie tylko na zniszczeniu Ukrainy i włączeniu jej do Rosji, nie tylko na przywróceniu imperium, czy to sowieckiego, czy rosyjskiego, ale także na osłabieniu Zachodu wszelkimi możliwymi sposobami.
Jednocześnie otaczają go ludzie, którzy nie tylko ze względów pragmatycznych się z nim zgadzają, ale także po części w to wierzą. Uważają Zachód za tchórzliwy i nieskuteczny w porównaniu z Rosją. Częściowo jest to wynikiem niewystarczających sankcji ze strony Zachodu, które zamiast do rozłamu w elitach, doprowadziły do ich konsolidacji wokół Putina.
Putin jest silniejszy, niż mogłoby się wydawać. Jest przygotowany na śmierć swoich poddanych i życie w biedzie w skali, której żaden zachodni przywódca nie byłby w stanie tolerować. Co więcej, może podjąć dowolną decyzję, ponieważ nie ma parlamentu, sądu ani wolnej prasy, która mogłaby pociągnąć go do odpowiedzialności.
Oczywiście zdaje sobie sprawę, że łączny potencjał militarny i gospodarczy NATO jest dramatycznie większy niż Rosji. Liczy jednak na słabość mentalną Zachodu, że potencjał ten nigdy nie zostanie wykorzystany poza symbolicznymi gestami, że w skrajnych przypadkach powtórzy się „dziwna wojna” z 1939 roku.
Dyktatury znacznie lepiej i szybciej konsolidują swoją siłę niż demokracje. Ale jak pokazuje historia II wojny światowej, kiedy demokracje zdają sobie sprawę, że stoją w obliczu śmiertelnego zagrożenia, wszystko się zmienia. I zgodnie ze słowami Churchilla demokracje będą walczyć aż do zwycięstwa, kosztem ogromnych poświęceń.
2 komentarzy
Jagoda
1 maja 2024 o 13:24roSSja/moSSkowia to ponury cyrk bez atestów, niebezpieczny dla publiczności.
Jagoda
1 maja 2024 o 13:24Jakiej narodowości był Amor ? Rosyjskiej bo latał z gołą ‘dóóópą, uzbrojony po zęby, strzelał do ludzi i mówił, że to z miłości !