Niezidentyfikowany osobnik napadł na Dmitrija Muratowa w przedziale pociągu z Moskwy do Samary oblewając go substancją z acetonem i farbą olejną. Muratow to były wieloletni redaktor „Nowoj Gaziety”, która przestała być wydawana w Rosji po rozpoczęciu inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Przestał działać również jej portal.
Muratow został w 2021 roku laureatem Pokojowej Nagrody Nobla.
„Oczy strasznie palą. Zapach farby w całym wagonie. Spróbuję zmyć. Krzyczał: „Muratow, to za naszych pacanów” – przekazał Muratow.
«Облили в купе масляной краской с ацетоном. Глаза ужасно жжет. Поезд Москва-Самара. Масляный запах по всему вагону. Отправление задержано уже на 30 минут. Попробую отмыться. Он выкрикнул: «Муратов, вот тебе за наших пацанов», — рассказал главред «Новой».
— Novaya Gazeta. Europe (@novayagazeta_eu) April 7, 2022
Po likwidacji „Nowoj Gaziety” zespół próbuje wydawać ją na emigracji i prowadzić portal za pośrednictwem zagranicznego serwera oraz w mediach społecznościowych jako „Novaya Gazeta. Europe”.
Pod koniec marca „Nowaja Gazieta” ogłosiła, że zawiesza działaność co najmniej do końca wywołanej przez Rosję wojny na Ukrainie. Redakcja podała, że dramatyczna decyzja jest spowodowana tym, że dostała już dwa ostrzeżenia od cenzora kremlowskiego, Roskomnadzoru. Trzecie ostrzeżenie spowodowałoby uchylenie licencji na wydawanie. Zawieszono też funkcjonowanie portalu „Nowoj Gaziety”.
Roskomnazor twierdzi, że „Nowaja Gazieta” niewłaściwie oznacza się jako „zagraniczny agent”. Ale to oficjalny powód, wiadomo że władzy nie podoba się pisanie prawdy o inwazji rosyjskiej na Ukrainę.
Status „zagranicznego agenta” daje urzędnikom i służbom bezpieczeństwa wiele możliwości prześladowań. Wiąże się z wieloma obowiązkami sprawozdawczymi i kontrolnymi, których naruszenie grozi kolejnymi karami finansowymi aż do zakazu działalności czy aresztu. W rzeczywistości prawo jest tak skomplikowane, że przedstawiciele reżimu arbitralnie określają, co jest naruszeniem przepisów o „zagranicznych agentach”. a co nie.
Z kolei 25 marca w drzwi mieszkania byłego redaktora naczelnego radia „Echo Moskwy” Aleksieja Wenediktowa „nieznani sprawcy” podrzucili głowę świni oraz nakleili godło Ukrainy, na którym widnieje (po niemiecku) hasło „żydowska maciora”, używane w propagandzie nazistowskich Niemiec.
Różne ataki spotykają też innych rosyjskich opozycjonistów, na przykład na ich drzwiach malowana jest „putinowska swastyka” – litera Z albo inne napisy, że np. tu mieszka „zdrajca”.
„Echo Moskwy” to było drugie z niezależnych od Kremla mediów rosyjskich, które powstało na fali Pieriestrojki i oferowało rzetelne informacje i opinie. Przez wiele lat niektórzy dziennikarze współpracujący z tymi redakcjami doświadczali różnych prześladowań za swoje teksty śledcze, byli albo mordowani, albo musieli uciekać za granicę.
Kilka lat temu „Echo Moskwy” kupił państwowy Gazprom Media, ale Wenediktow do czasu agresji rosyjskiej na Ukrainę portafił zręcznie utrzymać spójność i niezależność radia, nie idać na istotne zgniłe kompromisy z władzą. Jednak po rozpoczęciu agresji Gazprom Media po prostu zlikwidował radio „Echo Moskwy”, a na jego częstotliwości zaczęła nadawać propagandowa tuba Sputnik.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com, twitter.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!