– Są dzieła nowoczesnej literatury, które mogą być usunięte z programu szkolnego bez większej szkody, na przykład „Archipelag GUŁag” daje niewielkie pojęcie o prawdziwych procesach historycznych – powiedział w rozmowie z radiem Gowowrit Moskwa deputowany Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Oleg Smolin, który jest przewodniczącym Komisji Edukacji w Dumie.
Smolin mówił to w kontekście dyskusji nad wprowadzeniem do programu szkolnego Biblii. Zaproponowała to rosyjska Cerkiew ośmielona słowami prezydenta Rosji Władimira Putina, który powiedział, że dzieci rosyjskie powinny czytać Biblię, Koran i Torę podkreślając, że ich lektura dobrze wpłynie na ich rozwój. Smolin chciałby jednak wprowadzając Biblię usunąć właśnie taką książkę jak „Archipelag Gułag”.
„Achipelag GUŁag” to monumentalna książka Aleksandra Sołżenicyna (1918-2008) będąca jednym z największych i najwybitniejszych w historii światowej literatury świadectw zbrodni komunistycznego systemu i losów narodów zniewolonych przez system sowiecki. Sołżenicyn spędził w łagrach 8 lat, aresztowany został w 1945 roku jako żołnierz Armii Czerwonej w okolicach Elbląga za krytykę Stalina wyrażoną w liście do przyjaciela. Kilka lat po wypuszczeniu z łagrów Sołżenicyn zaczął pisać pierwsze opowiadania i powieści, o wydźwięku antytotalitarnym. Na fali odwilży za czasów Chruszczowa były wydawane, a Sołżenicyn stał się znanym i poczytnym pisarzem. Ale w 1966 roku ukazało się już jego ostatnie opowiadanie w piśmie literackim „Nowyj Mir”, w kolejnych latach Sołżenicyn był represjonowany i szykanowany przez KGB. W 1970 roku przyznano mu literacką Nagrodę Nobla. W 1973 roku we Francji opublikowany został „Archipelag GUŁag”. Był wstrząsem dla zachodniej opinii publicznej, która nie była świadoma skali zbrodni komunistycznych.
W 1974 roku Sołżenicyn został ponownie aresztowany przez KGB, pozbawiony obywatelstwa ZSRS i deportowany do RFN. Pisarz odebrał Literacką Nagrodę Nobla dopiero w 1975 roku. Zamieszkał w USA. Do Rosji wrócił dopiero w 1994 roku. Sołżenicyn był radykalnym antykomunistą, ale jednocześnie rosyjskim patriotą i upatrywał w Rosji, mimo różnych negatywnych zjawisk, nadziei na moralne odrodzenie świata. Przed śmiercią został odznaczony przez prezydenta Rosji Władimira Putina Państwową Nagrodą Federacji Rosyjskiej. Sołżenicyn pokładał pewne nadzieje w Putinie, w każdym razie uważał go za lepszego przywódcę niż Borys Jelcyn.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!