Gdzie jest generał? Okazuje się, że rosyjskie władze ostatecznie postawiły krzyżyk na własnym bohaterze narodowym, wokół którego wcześniej rozpętały dyplomatyczno – propagandową histerię, wzywając polską ambasador w Moskwie i wystosowując oficjalny protest.
Chodzi o generała Iwana Czerniachowskiego – sowieckiego bohatera z II wojny światowej, którego pomnik zdemontowały we wrześniu ub. roku władze polskiego Pieniężna. Pomnik zniesiono ponieważ Czerniachowski był odpowiedzialny za mordowanie żołnierzy wileńskiej Armii Krajowej.
Przypomnijmy, że wraz z głośnymi protestami Kremla przeciwko rozbiórce, z całej Rosji sypały się też zapewnienia, że pomnik „bohaterskiego generała” zostanie przez Rosjan zabrany i stanie w godnym miejscu.
Tymczasem minęły miesiące i okazuje się, że „wielki bohater” był Rosji potrzebny tylko do ataku propagandowego na Polskę, a kiedy wykonał już tę ostatnią pośmiertną misję nawet pies z kulawą nogą już się nim nie interesuje. Nie jest już nikomu potrzebny.
Wbrew wcześniejszym deklaracjom, pomnika nie chcą – za darmo – lokalne władze rosyjskich miast, zrezygnowało też z niego Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne z Kaliningradu, a teraz wycofał się ostatni chętny – rosyjski biznesmen Alieksiej Gulajew z Magnitogorska na Uralu.
Władze Pieniężna przypuszczają, że dostał on polecenie „przyjęcia generała” od władz w Moskwie, ale w końcu jakoś się z tego wykręcił. Ambasada Rosji w Warszawie również przestała odpowiadać na propozycje zabrania pomnika.
Popiersie Czerniachowskiego przeleżało więc w gminnym magazynie, aż w końcu ulitował się nad nim polski Instytut Pamięci Narodowej, który postanowił wykorzystać je jako eksponat numer 1 dla tworzonego właśnie ośrodka edukacji historycznej, gdzie gromadzone będą sowieckie pomniki, tablice i popiersia usuwane przez samorządy z przestrzeni publicznej.
Jeszcze nie wiadomo, czy to muzeum – na wzór istniejących już obiektów tego typu na Węgrzech i Litwie – powstanie w Czerwonym Borze pod Łomżą, czy w Bornem Sulinowie w Zachodniopomorskiem, ale pewne jest, że generał Czerniachowski znajdzie tam dla siebie zajęcie.
Dzięki temu zdemontowany obiekt będzie służył edukacji historycznej społeczeństwa, tak jak wcześniej przez wiele lat służył zakłamywaniu historii będąc rzekomym dowodem wdzięczności dla Armii Czerwonej, a w rzeczywistości – symbolem narzucenia Polsce komunizmu – podkreśla burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo, który przekazał w piątek popiersie IPN-owi.
Przypomnijmy, że pomnik gen. Czerniachowskiego powstał w latach 70-ch koło miejsca, gdzie sowiecki dowódca został śmiertelnie ranny w walkach z Niemcami. Nie było to jednak miejsce pochówku.
Generała pochowano w 1945 r. w Wilnie, a po odzyskaniu przez Litwę niepodległości jego szczątki przeniesiono do Moskwy. Drugi pomnik generała – wileński – trafił do rosyjskiego Woroneża.
Kresy24.pl
5 komentarzy
Demon
1 maja 2016 o 03:43Na pohybel bandytom !
Na pohybel katom Polski !
ZdrowaWoda
3 maja 2016 o 12:56Bardzo dobrze. Nie należy tego rozwalać a chować do muzeów i odpowiednio podpisywać tabliczki, jaką to „wolność” niosły nam kacapy. Niech te szkaradki edukują przyszłe pokolenia.
gość
1 maja 2016 o 21:03i dobrze jest już być może pierwszy i mam nadzieje nie ostatni eksponat planowanego muzeum
tedi
1 maja 2016 o 21:23sowieci rozpętali z Hitlerem II wojnę światową i zniewolili nasz naród a teraz mają fochy gdy demontujemy pomniki stalinowskich morderców – fiutinowska beszczelność.
ltp
2 maja 2016 o 20:22Wg niektórych badaczy niejaki Czernichowski został rozstrzelany z czołgu T34 w odwecie za zabicie czołgisty.