Ukraina w trzecim kwartale tego roku płaciła za gaz sprowadzany za pośrednictwem tzw. rewersu z Unii Europejskiej maksimum 214,5 dolarów za 1000 metrów sześciennych. W tym samym czasie za gaz sprowadzany bezpośrednio z Rosji terytoria na wschodniej Ukrainie zajęte przez Rosjan płaciły średnio 239,4 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Jak podaje agencja Unian, cena rosyjskiego gazu ziemnego podana została przez rosyjskie służby celne.
Należy dodać, że Gazprom wystawia rachunki za gaz dostarczony do Donbasu ukraińskiemu operatorowi Naftohaz, a ten je ignoruje. Ukraina nie kupuje już żadnego surowca bezpośrednio od Gazpromu. Kupuje gaz z magazynów w krajach Unii Europejskiej, który często jest gazem rosyjskim, ale odsprzedawanym Ukrainie.
Oprac. Mad, BiznesAlert.pl, unian.net
fot. CC BY 3.0
1 komentarz
Darek
24 października 2017 o 20:06„Kupuje gaz z magazynów w krajach Unii Europejskiej (np. ze Słowacji), który często jest gazem rosyjskim, ale odsprzedawanym Ukrainie.”
Nie z magazynów bo tych na Słowacji prawie nie ma, zresztą i tak trzeba je wczesniej czymś napełnić. Wiekszość gazu kupują od Niemców albo na rynku spot (natychmiastowy – płacisz i od razu dostajesz) albo w ramach umów. Ten gaz może być przesyłany z kilku kierunków z których słowacki jest najwydajniejszy. Kiedyś część transferu szła przez Polskę więc trole wmawiały (ciągle to wmawiają), że „Polska sprzedaje gaz Ukrainie, a ta nie płaci…”. To była trzecia częśc prawdy czyli g… prawda. PGNiG od niedawna sprzedaje gaz, w dodatku PRYWATNEMU operatorowi. Wyniki PGNiG są jawne i stawiam euro przeciwko rublom każdemu kto na ich podstawie udowodni „oddawanie gazu za darmo „. Co innego w przypadku „współpracy” z Gazpromem – Pawlak nie tylko zgodził się na najdroższy gaz w Europie to jeszcze zmniejszył opłaty oraz anulował Gazpromnowi dług za tranzyt. Na szczęscie UE zablokowała przedłużenie umowy do 2040r bo wt edy mielibyśmy przechlapane na maxa.