„Podczas ostatniej rozmowy telefonicznej Łukaszenka i Putin krzyczeli na siebie – Putin zagroził Łukaszence wprowadzeniem wojsk na Białoruś i zażądał ekstradycji 33 „wagnerowców” aresztowanych pod Mińskiem”, przekonywał w rozmowie z ukraińskim portalem Gordon rosyjski politolog Walerij Sołowiej.
„Osobiste relacje między Łukaszenką a Putinem uległy znacznemu pogorszeniu. W piątek odbyli rozmowę telefoniczną. Oni po prostu krzyczeli na siebie. Putin zażądał oddania tych trzydziestu (33 „wagnerowców” zatrzymanych pod Mińskiem), grożąc wprowadzeniem wojsk rosyjskich i różnymi karami dla Łukaszenki. Odpowiedzią było pilne rozmieszczenie wojsk białoruskich w pobliżu granicy z Federacją Rosyjską”- powiedział Sołowiej.
Zwrócił uwagę, że napięcia między oboma krajami mogą w najbliższej przyszłości tylko eskalować.
„Myślę, że należy spodziewać się napięcia emocjonalnego, eskalacji retoryki, przynajmniej ze strony białoruskiej. Na razie nic więcej. Być może będą aresztowania na Białorusi, ale trudno to nazwać czymś nieoczekiwanym. Rosja będzie próbowała wpływać, ale w ukryciu. Ponieważ robienie tego otwarcie jest niezwykle trudne. W rosyjskich mediach będzie jakaś retoryka”- powiedział komentator.
Uważa, że przeciek na temat przerzutu prywatnej firmy wojskowej na Białoruś pochodzi z Moskwy.
„Bardzo ważna jest tutaj okoliczność: ta trzydziestka była osłaniana ze strony białoruskiej przez oficerów KGB Białorusi. Ale z Moskwy nastąpił przeciek bezpośrednio do otoczenia Łukaszenki, że przygotowywana jest nowa grupa. Oznacza to, że część kierownictwa, ludzie w Moskwie, grają przeciwko planom samej Moskwy. To najciekawsza rzecz w tej historii szpiegowskiej”, powiedział Sołowiej.
Jego zdaniem bojownicy w czasie kampanii wyborczej mieli za zadanie wywieranie presji na Łukaszenkę, a w razie nasilenia się protestów także na ludność białoruską.
„Dynamika polityczna na samej Białorusi nie sprzyja Łukaszence. Po raz pierwszy stanął przed realną szansą utraty władzy”. – podkreślił Sołowiej.
W opinii eksperta, Łukaszenka jest teraz w kiepskiej kondycji fizycznej i intelektualnej.
„(…) orędzie Łukaszenki pokazuje, że fizycznie nie jest w najlepszej formie. On jest chory”.
Zdaniem Sołowieja prezydent ma problemy z nadciśnieniem, i jest skrajnie wyczerpany intelektualnie. Nie rozumie, że układ sił na świecie, w tym na Białorusi, zmienił się dramatycznie. Rosja jest teraz wrażliwa. Chciałaby wywrzeć presję na Łukaszenkę przez kryzys, aby zgodził się na jej przyspieszone wejście do unii rosyjsko-białoruskiej.
Jak zachowa się Federacja Rosyjska w obliczu utraty władzy przez Łukaszenkę, to pytanie zdaniem Sołowieja pozostaje otwarte.
Zwraca uwagę, że Rosja jednak będzie bardzo skłonna do interwencji w razie konfliktu, gdyż będzie to właściwie ostatnia linia obrony samego Kremla.
Jego zdaniem sytuacja na Białorusi może przebiegać według scenariusza ukraińskiego;
„Na Białorusi może się rozwinąć rewolucja podobna do rewolucji ukraińskich. Wtedy Łukaszenka mógłby zwrócić tę trzydziestkę (wagnerowców) i spotkać się z Federacją Rosyjską w połowie drogi lub nie, ale na własnych warunkach. Jednak w tym celu musi nie tylko wygrać wybory, ale także zachować władzę. A na to nie ma zbyt wielu szans”.
Zdaniem Sołowieja, fałszerstwa wyborcze nie mają znaczenia. Najważniejsza jest gotowość ludzi do wyjścia na ulice jest ważna.
„Po tym może rozwinąć się samonapędzająca się sytuacja, w której część społeczeństwa stanie po stronie opozycji, a gracze z zewnątrz zaczną interweniować. A potem nastąpi już nieprzewidywalny rozwój wydarzeń, niezwykle niekorzystny dla Łukaszenki. Jeśli zostanie obalony lub np. zrezygnuje i dobrowolnie uda się do Rostowa, to jest duża szansa, że Białoruś nie wejdzie w sojusz z Rosją” – podsumował Sołowiej.
Przypomnijmy, że 29 lipca władze Białorusi ogłosiły aresztowanie 33 Rosjan z Grupy Wagnera. Ponad 10 z nich figuruje na liście ukraińskiego portalu Mirotworec jako uczestnicy konfliktu zbrojnego w Donbasie po stronie prorosyjskich bojowników.
4 sierpnia podczas orędzia do narodu prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka wezwał Rosję do zaprzestania kłamstw w mediach.
„To wszystko kłamstwo! Osoby te – zeznały – zostały wysłane specjalnie na Białoruś. Rozkaz brzmiał „czekac”. Bilety kupione do Stambułu to legenda – powiedział Łukaszenka. Kolejne wybory prezydenckie na Białorusi odbędą się 9 sierpnia. 4 sierpnia rozpoczęło się wczesne głosowanie. Będzie trwać do 8 sierpnia włącznie.
CKW już kategorycznie stwierdziła, że w pierwszym dniu przedterminowego głosowania zagłosowało prawie 5% wyborców, choć niezależni obserwatorzy, którym udało się dotrzeć do lokali wyborczych, twierdzą, że liczby te były 3-4 razy zawyżone, czyli de facto ci, którzy głosowali to mniej niż 1,5%.
Według obserwatorów, w zamkniętych lokalach wyborczych głosowali wczoraj żołnierze w jednostkach wojskowych.
oprac. ba na podst. gordonua.com
6 komentarzy
bkb2
5 sierpnia 2020 o 15:15Ten tekst jest kolejną ściemą i manipulacją. Służby Białoruskie są mocno związane z Moskwą. Dowódcy generałowie , prawie wszyscy byli szkoleni w Rosji. Nie pozwoliliby sami na takie jawne działanie wobec Rosji gdzie podobnie jak na Krymie mają w Rosji swoje dalsze rodziny. To oznaczałoby że Łukaszenka bardzo szybko straciłby poparcie w resortach siłowych. Jeżeli tak jest to oznacza że Putin przebiera nogami. Białoruś jest kluczowa dla układu militarnego pomiędzy Rosją a całą Europą Środkową. Być może jest szansa na wyrwanie Białorusi z kleszczy Rosyjskich ze względu na osłabienie czasowe Moskwy i Łukaszenki ale wszyscy się tego boją. Klucze do tego leżą na Zachodzie w USA. Stany powinny zapowiedzieć że odetną Rosję od systemu SWIFT i WWW jeżeli przekroczy granice Białorusi. Być może dzisiaj jest szansa by rzeczywiście wyrwać ten kraj z imperialnych łap Moskwy. Jeżeli tak się stanie Rosja będzie już tylko krajem Azjatyckim…
ktos
6 sierpnia 2020 o 09:29Wez pod uwage ze praktycznie wszscy polscy generalowie w latach 90tych byli szkoleni w Rosji i jakos nie przeszkadzalo to im wprowadzic Polske do NATO. Nie kazdy wojskowy jest tam z powodow ideologi. To praca jak kazda inna. Tez tam sa ludzie ktorzy sa po prostu w wojsku bo lepiej zarabiaja i moga zapewnic lepszy byt rodzinie.
dede
5 sierpnia 2020 o 16:50No przecież ro$$ja kocha, bardzo kocha swój bratni naród. Ona tak bardzo kocha, że zabierze wszystko co ten naród ma…….
Potem zostanie tylko ruski mir – czyli – syf, kiła i mogiła ……..
Observik
5 sierpnia 2020 o 18:00O tak ,Rosja kocha każdy naród .Najlepiej bez mieszkańców.
tagore
5 sierpnia 2020 o 17:32Przekonamy się na ile skutecznie Łukaszenko czyścił służby i armię z „przyjaciół”. Moskwa nie musi wkraczać na Białoruś, zajęcie Ukrainy prawobrzeżnej wystarczy by zastraszyć sąsiada i jednocześnie umocnic władze Baćki.
Jarema
5 sierpnia 2020 o 22:14A co robi Polska? Dalej wspiera demokrację na Białorusi? Klęska polskiej polityki staje się oczywista