Według białoruskich politologów, zaostrzenie relacji na linii Moskwa-Ankara będzie miało przykre konsekwencje dla Białorusi.
„Z jednej strony, jesteśmy najbliższymi sojusznikami Rosji, z drugiej strony, mamy dobre stosunki z Turcją. Dlatego białoruskie władze będą musiały w jakiś sposób szukać rozwiązania i coś poświęcić. Jeżeli sytuacja będzie sie dalej zaostrzała, to trzeba będzie poświęcić Turcję, i to nie jest dobre”- mówi analityk spraw międzynarodowych Andriej Fiedorow.
Konsekwencje strącenia rosyjskiego samolotu przez Turków będą poważne. Ich odzwierciedleniem będzie wojna dyplomatyczna na linii Moskwa- Ankara, z odwołaniem ambasadorów włącznie. Więzi gospodarcze zostaną znacznie okrojone, a nawet w ogóle zerwane. – Jenym słowem należy oczekiwać dość znacznego pogorszenia sytuacji. Daj Boże, żeby tylko do wojny nie doszło – mówi Fiedorow – mówi Fiedorow..
Analityk z Instytutu Studiów Strategicznych Białorusi (ISSB) Denis Mieliancew uważa, że strącenie rosyjskiego Su-24 na granicy syryjsko-tureckiej wpłynie na negocjacje między Mińskiem a Moskwą w temacie bazy lotniczej.
„Chodzi o to, że kwestia rozmieszczenia bazy – jest to kwestia nie tyle stosunków białorusko-rosyjskich, ile stosunków między Rosją i NATO, Rosją i Zachodem….” – mówi Mileiancew.
Jeśli pogorszą się stosunki miedzy Rosją i NATO, wówczas Moskwa musi zademonstrować swoją flagę na terytorium swojego najbliższego sojusznika wojskowo- politycznego.
Dlatego presja Rosji będzie teraz silniejsza. Teraz, kiedy rzeczywiście nastąpi pogorszenie relacji między Rosją i NATO (a tak się stanie), to kwestia rosyjskiej bazy wojskowej staje się coraz bardziej nagląca. A zatem rosyjscy wojskowi, rosyjskie przywództwo będzie ostrzej nalegać na bazę na Białorusi” – powiedział politolog w rozmowie Radiem Svaboda.
Zniszczenie przez Turcję rosyjskiego samolotu Su-29, to jeden z epizodów III wojny światowej – twierdzi białoruski poeta i polityk Uładzimir Niaklajeu w wywiadzie dla „Radia Racyja”. Według niego, konflikt wokół Syrii to w istocie wojna cywilizacyjna, która może przeciągnąć na bardzo długi czas.
Nieklajeu podkreśla zagrożenie, jakie ściąga na Białoruś Rosja, która konsekwentnie angażuje się w tę konfrontację cywilizacyjną.
„Co w tym przypadku ma zrobić Białoruś z jej potencjałem, z sześćdziesięciotysięczną armią niezbyt dobrze wyposażoną, starymi czołgami, armatami i samolotami?
Mamy udowadniać, że jesteśmy w stanie decydować o polityce międzynarodowej? – to zbędny wysiłek. Dlatego musimy robić to, co jest napisane w konstytucji” – mówi Uładzimir Niaklajeu. – A w konstytucji, nawet w tej z poprawkami wniesionymi w okresie panowania Aleksandra Łukaszenki napisane jest, że celem Białorusi jest pozostawanie państwem neutralnym.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!