Przyczyną katastrofy rosyjskiego samolotu pasażerskiego nad Egiptem było „działanie z zewnątrz” – twierdzi kompania „Kogałymavia”, do której należała maszyna. Jak podkreślają jej inżynierowie, samoloty same z siebie nie rozpadają się w jednej chwili.
„Jedynym racjonalnym wyjaśnieniem przyczyn tej katastrofy jest mechaniczne działanie zewnętrzne na samolot. Nie ma takiego rodzaju awarii, żeby wszystkie systemy nagle przestały działać i samolot rozleciał się w powietrzu” – oświadczył wicedyrektor „Kogałymavii” ds. inżynieryjnych Aleksandr Smirnow w rosyjskiej telewizji niezależnej „Dożd”.
Według niego, „już na samym początku załoga samolotu całkowicie straciła możliwość działania”. To właśnie tym należy tłumaczyć, że piloci nie wysłali żadnego sygnału SOS, ani nawet nie próbowali skontaktować się ze służbami naziemnymi.
Z kolei fakt, że samolot rozpadł się na kawałki na dużej wysokości potwierdzają badające katastrofę służby egipskie. Ich zdaniem, świadczy o tym to, że szczątki maszyny i ofiar były porozrzucane na bardzo dużej przestrzeni – niekiedy nawet kilkunastu kilometrów, co nie nastąpiłoby gdyby samolot uderzył w ziemię w jednym miejscu.
Przypomnijmy, że w sobotniej katastrofie rosyjskiego Airbusa, który leciał z Szarm el-Szejk w Egipcie do Petersburga, zginęły 224 osoby – 217 pasażerów i 7 członków załogi. Według najnowszych danych, wśród ofiar było 25 dzieci. Nikt na pokładzie nie przeżył.
Do zestrzelenia samolotu przyznała się bojówka Państwa Islamskiego działająca na terenie Egiptu, jednak egipskie władze nadal zakładają jako główną przyczynę katastrofy awarię maszyny. Być może ostateczną odpowiedź poznamy po analizie zapisu z „czarnej skrzynki” samolotu, która została już odnaleziona i skierowana do ekspertyzy.
Kresy24.pl
10 komentarzy
ptk
2 listopada 2015 o 12:34Proszę obserwowac jak Rosjanie podeszli do śledztwa ws katastrofy i porównac do zachowania Tuska i ekipy po Smoleńsku. W ciągu 2 tygodni wrak będzie w Rosji (czarne skrzynki już mają).
Osobna sprawa to podanie prawdziwych przyczyn – jeśli to bomba podłożona na lotnisku w luk bagażowy – to nie jest w interesie Egiptowi podanie tej informacji (koniec turystyki) ani Rosji (strach Rosjan, negacja akcji w Syrii, brak możliwosci zapewnienia bezpoieczeństwa, spadek popularnosci Putina itd)
milosnikkozy
2 listopada 2015 o 13:13Samolot miał wcześniej bliskie spotkanie z ziemią, więc co oni tu gadają, że same się nie rozpadają? Źle go wyklepali i mają teraz skutki dopuszczenia do użytku maszyny po przejściach.
zjadaczkozy
2 listopada 2015 o 13:20Za to tobie – jak widać – ruskie dobrze mózg wyklepali. Broń, broń Putina z całych sił, nawet kiedy to kompletnie absurdalne.
ltp
2 listopada 2015 o 13:55Naucz się czytać ze zrozumieniem
olimpia
2 listopada 2015 o 14:27Same się nie rozpadają? Z wyjątkiem tego ze Smoleńska – rozpadł się w powietrzu ale zamachu nie było. W Rosji są inne prawa fizyki.
ktośtam
6 listopada 2015 o 13:04Tupolew w brzozę walnął, bo piloci próbowali podejść we mgle na lotnisku nie pozwalającym na takie lądowanie. Przecież nikt ich nie zmuszał. A ten tutaj rozpadł się na takiej wysokości, że kawałki były rozrzucone na przestrzenii kilkunastu km.
black flag
2 listopada 2015 o 15:14naprawde ? to musiala byc wysoka brzoza pustynna , to jest to co sie stalo , Egipt nie powinnien oddac wraku i skrzynek ,,
rafi
2 listopada 2015 o 22:51Mozliwe że został podłożony ładunek wybuchowy i tyle !!
navigator
3 listopada 2015 o 23:59может быть, просто обрезался крыльям o высокой пальмy
farmer
24 marca 2016 o 16:36Putin zrobił swoje, potrzebował argumentu do zaatakowania Syrii.