„Jeżeli gospodarstwo jest wysoce dochodowe, jego niezależność jest uzasadniona, ale jeśli jest nierentowne, tak jak Białoruś, to musi zostać zlikwidowane”, pisze Oleg Jegorow na łamach popularnej rosyjskiej gazety internetowej „Przegląd wojskowy”.
Kolejny antybiałoruski akcent w rosyjskich mediach. „Nasza Niwa” cytuje fragmenty artykułu Olega Jegorowa pt: „Republika Białoruś jako zbędna struktura”. „NN” wskazuje, że materiał pojawił się na portalu, który według SimiliarWeb (portal badający popularność stron internetowych) ma ponad 30 milionów użytkowników miesięcznie.
Autor stawia pytanie o sens dalszego istnienia Białorusi, sprowadzając go do wymiaru czysto ekonomicznego, porównuje państwo z biznes – holdingiem.
„Przegląd wojskowy” przypomina (trudno się z tym nie zgodzić), że przez lata niepodległości struktura produkcji na Białorusi uległa degradacji do tego stopnia, że dochody generują jedynie dwie rafinerie ropy naftowej i producent nawozów potasowych, jeden z największych na świecie – „Belaruskalij”.
„Tylko trzy przedsiębiorstwa – na całe 10 milionowe państwo”, wskazuje rosyjski analityk.
„Oznacza to, że z jednej strony Białorusini, z drugiej strony – Rosja z jej ropą, dotacjami i otwartym rynkiem pracy, a w środku „gwóźdź”, czyli jakiś mętny podmiot państwowy, który za wszelką cenę stara się przetrwać na tak skromnej bazie surowcowej, jak już wyżej opisałem, usilnie próbując zwrócić na siebie uwagę a do tego jeszcze wkłada kija w szprychy Rosji”- pisze publicysta.
Jegorow konstatuje dalej, że państwo zarządza białoruskimi rafineriami skrajnie nieefektywnie, i że „jedyną dostępną dla nich ropą jest rosyjska”. Tak więc, twierdzi – rafineriom tym będzie lepiej, gdy znajdą się w składzie Rosji.
Autor pozwala sobie na cyniczną, przewrotną wręcz frazę, „po co wokół dwóch rafinerii, siedzących na darowanej ropie, ustanawiać samodzielne państwo, na dodatek z jakąś szczególną mową?”
Dalej „Przegląd wojskowy” pisze, że przez lata niepodległości Białoruś nigdy nie stworzyła nowoczesnego przemysłu eksportowego, dlatego nie ma prawa do własnego państwa. Jednak w tym miejscu Jegorow przywołuje Mińską Fabrykę Traktorów – ten zakład autor chciałby także widzieć w granicach Rosji. „Przegląd wojskowy” oburza się, że zakład współpracuje z Chińczykami i przewiduje szybką śmierć MFT.
Oburzenie autora wynika również z faktu, że Białoruś korzysta z portów państw bałtyckich zamiast wyłącznie z rosyjskich. Jegorow nie ukrywa swojej irytacji i pisze o współpracy wojskowo-gospodarczej między Białorusią a Ukrainą: „Dla Łukaszenki załadunek portów bałtyckich, zapewnienie Siłom Zbrojnym Ukrainy solarki jest ważniejsze, niż dostawy dla własnych rafinerii … nie człowiek – złoto”.
Autor zauważa, że Białoruś de facto jest bardzo mocno związana z rosyjską gospodarką, rosyjskimi finansami i rosyjskimi zasobami, podczas gdy elity na Białorusi są prozachodnie, więc ten stan rzeczy nie może trwać w nieskończoność.
Kresy24.pl/ba
5 komentarzy
Sarmata
29 maja 2018 o 11:15bardzo sensowny komentarz – rozumiem, że następna znika rosja??? 🙂
Dzierżyński
29 maja 2018 o 14:03Tak to się kończy współpraca z ruskimi, wpierw dają ci tanią ropę i gaz a potem uważają, że mają prawo do twoich rafinerii i gazociągów! Dlatego pędzić ichnich biznesmenów trza aż za Ural, tam zajmą się nimi Chińczycy;)
kmdr
29 maja 2018 o 17:49mam nadzieje, ze Bialorus sie ocknie, i chocby z Lukaszenka, ale przestanie byc czescia de facto rosji putinowskiej.
Stanisław
30 maja 2018 o 18:10Jeśli na to nie zareaguje „zachód” to niedługo w schemat zostanie wpisane słowo „Ukraina” i będzie pozamiatane. Artykuł to taki balon próbny. Kto do niego strzeli?
Darek
31 maja 2018 o 20:13Niestety w tym tekście jest wiele prawdy. Łukaszenka swoją polityką spowodował takie uzależnienie od Rosji, że nie ma mowy nawet o namiastce niepodległosci. Co gorsza przecietnym Białorusinom odpowiada ten stan rzeczy, bo „nie ma wojny jak na Ukrainie”. Pozornie pozostał do wykonania ostatni krok czyli oficjalne i dobrowolne wcielenie do FR. Nawet jak zorganizują referendum i go nie sfałszują to na dziś można śmiało wieszczyć ponad 50% za zjednoczeniem. Ale czas płynie i surowcowa potęga Rosji coraz bardziej sie chwieje. Jeżeli w ciagu kilku lat Rosja nie wykona tego ruchu to prawdopodobnie nigdy nie przejmie Białorusi „pokojowo”. Może przejmą znaczną cześć infrastruktury jak rafinerie czy wspomniane zakłady (zresztą krok po kroku wchodzą w ich infrastrukturę) ale nic więcej. Gdy zaczną sie problemy z dostawą taniego gazu do białoruskich domów wsparcie dla Rosji będzie znacznie, znacznie mniejsze. Vide Ukraina której mieszkańcy kochali Rosję do czasu aż nie podrożał sprzedawany im gaz. Trole winią o to przywódców „pomarańczowej rewolucji” ale dlaczego po zwycięstwie Janukowycza gaz nie staniał? Gdy tylko Rosja może uderzyć (militarnie lub ekonomicznie) to z całą pewnoscią uderzy. A jak zdobędzie jakiś teren (fizyczny czy w postaci kawałka rynku) to już go nie puści.