Tak wygląda przyszła pani premier? Tina Kandełaki – przyjaciółka, a według niektórych utrzymanka rosyjskiego oligarchy Sulejmana Karimowa, bliska Kremlowi prezenterka rosyjskiej TV będzie w rządzie Bidziny Iwaniszwilego zajmować się sprawami komunikacji i mediów? Miał ją na to stanowisko zarekomendować właśnie on.
Urodziła się w Tbilisi, ale od wielu lat mieszka w Moskwie. Gruzińskie media zarzucają jej sympatyzowanie z Władimirem Putinem i putinowską formacją Jedna Rosja. A gruzińska ulica plotkuje i przypomina głośnych „przyjaciół” gruzińsko-rosyjskiej celebrytki, w tym miliardera Sulejmana Karimowa.
Zaś Karimow to znajomy nie byle jaki. Urodzony w Dagestanie rosyjski parlamentarzysta i potentat naftowy. Jest właścicielem kompanii Nafta Moskwa, posiada akcje kilkunastu banków, w tym Deutsche Bank, inwestuje, podobnie jak Bidzina Iwaniszwili, w rosyjskie nieruchomości, sektor paliwowy, metalowy oraz energetyczny. Jeden z najbogatszych ludzi świata. Na liście magazynu Forbes został sklasyfikowany na 118 miejscu. Było o nim i o Tinie Kandełaki głośno w mediach w 2006 roku, kiedy rozbili się pod Niceą w luksusowym Ferrari Enzo Karimowa. Z wypadku wyszli oboje z lekkimi oparzeniami.
W Internecie już pojawiły się komentarze, że kandydatura Kandełaki na urząd wicepremiera to kpina z Gruzinów i że potwierdza ścisłe związki „Gruzińskiego Marzenia” z Moskwą. Zaś media przypominają, że lider ugrupowania Bidzina Iwaniszwili dorobił się olbrzymiego majątku w Rosji i związany jest z rosyjskim systemem finansowym.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!