Rosyjscy propagandyści w histerii po ataku dronów. Domagają się od Putina gwarancji bezpieczeństwa
W nocy 28 lutego pięć regionów Federacji Rosyjskiej, w tym Petersburg, zostało zaatakowanych przez drony. Lotnisko Pułkowo nie przyjmowało lotów, a samoloty lecące do Petersburga były odsyłane do miejsc odlotu.
Uderzenie drona w mieście Tuapse spowodowało pożar terminalu Rosnieftu. Drony bojowe zauważono w obwodzie briańskim i republice Adygei, a w obwodzie moskiewskim dron spadł w pobliżu stacji benzynowej. Jeden z największych ataków wywołał atak paniki u rosyjskich propagandystów.
Tina Kandelaki, która za uprawianie wojennej propagandy Putina została objęta sankcjami Stanów Zjednoczonych, nagle zrozumiała, że sama może stać się ofiarą wojny.
Prezenterka telewizyjna domaga się odpowiedzi od władz i rosyjskiego Ministerstwa Obrony: „Czy to jest teraz nasza nowa rzeczywistość? Czy Ministerstwo Obrony ma plan ochrony naszych miast? Czy ktoś jest gotów dać gwarancje bezpieczeństwa naszym mieszkańcom?”.
Reżimowe media przypomniały jednak propagandystce, że pytanie powinna skierować do swojego męża Wasilija Browko, dyrektora ds. zadań specjalnych w państwowym koncernie Rostec. To on ma posiadać informacje o szkoleniu rosyjskiej armii podczas tzw. operacji specjalnej.
Wcześniej informowano, że Putin stracił panowanie nad sobą na posiedzeniu zarządu FSB i beształ tych, którzy rzekomo próbują osłabić Rosję. Media donoszą, że dyktator rzeczywiście zdał sobie sprawę ze swojej bliskiej porażki i nie potrafi ukryć nerwowości.
ba na podst, dialog.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!