Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow (na zdjęciu) zdecydowanie zaprzeczył informacjom, że do Wenezueli znajdującej się na krawędzi wojny domowej przybyli członkowie tzw. grupy Wagnera, i że jakoby w ostatnich dniach w Wenezueli wylądował samolot sił specjalnych „Rossija”. – Te doniesienia to absolutnie jakieś teorie spiskowe. Strach ma wielkie oczy – mówił.
Pieskow jednocześnie zaprzeczył, że Rosja skontaktowała się lub próbuje skontaktować z Juanem Guaido, który ogłosił się nowym tymczasowym prezydentem Wenezueli, co zostało uznane m.in. przez USA, Kanadę, kilka krajów Ameryki Łacińskiej oraz Gruzję. Rosja, Chiny, Białoruś, Turcja są wśród krajów, które ogłosiły pełne poparcie dla Nicolasa Maduro jako urzędującego prezydenta.
Agencja Reuters napisała, powołując się na różne źródła (np. powiązanego z grupą Wagnera Jewgenija Szabajewa), że w ostatnich dniach do Wenezueli przybyło od kilkudziesięciu do kilkuset najemników z tzw. grupy Wagnera. Nie jest jasne, jakie są ich zadania, z informacji Reutersa wynika, że najprawdopodobniej mają zadbać o ochronę Nicolasa Maduro. Z drugiej strony, rosyjskie firmy mają udziały w wenezuelskim sektorze naftowym, rafineriach i złożach. Nie jest więc wykluczone, że rosyjscy najemnicy, jeżeli przybyli do Wenezueli, mają za zadanie je chronić, tak jak chronią złoża różnych surowców w Afryce dla rosyjskich firm i oligarchów.
Ambasador rosyjski w Wenezueli także zaprzeczył rewelacjom Reutersa.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com, rferl.org, tass.ru
fot. kremlin.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!