Rosyjscy oraz tureccy „doradcy wojskowi” zginęli zabici przez bojowników którzy przypuścili w drugiej połowie stycznia ponad 1000 ataków w tzw. strefie deeskalacji wewnątrz prowincji Idlib. Informację taką podało rosyjskie MSZ.
MSZ w Moskwie podkreśliło, że w ostatnim czasie zwiększyły się napięć i przemoc w Idlib. Nie podano, jak wielu Rosjan i Turków zginęło ani w jakich konkretnie okolicznościach.
Turcja zagroziła niedawno wspieranym przez Rosję w wojnie domowej w Syrii oddziałom rządowym wyparcie ich siłą, jeżeli do końca miesiąca nie zaprzestaną ataków na Idlib. To jedna z ostatnich części Syrii nie kontrolowana przez władze w Damaszku, lecz przez połączone siły antyrządowe, wśród których są oddziały bezpośrednio wspierane przez Turcję. Turcja i Rosja są teoretycznie umówione, że nie będą nawzajem ostrzeliwały swoich żołnierzy czy samolotów, i że na części prowincji Idlib funkcjonuje strefa deeskalacji. Co do tego drugiego uzgodnienia, nie jest przestrzegane od miesięcy przez wojska dyktatora Baszara al-Asada wspieranego również militarnie przez Rosję i Iran. Turcja twierdzi również, że walki w Idlib wypędziły w kierunku Turcji już około 1 mln uchodźców. W żądaniach zaprzestania ofensywy na Idlib wobec Damaszku, Moskwy i Teheranu Turcję wspierają USA, Wielka Brytania i Francja, które chcą specjalnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie.
Rosja wciąż twierdzi, że koordynuje swoje działania z Turcją.
Oprac. MaH, themscowtimes.com
fot. Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!