Ppłk Christopher L’Heureux, dowódca 2 Pułku Kawalerii stacjonującego w Polsce blisko granicy z Rosją ujawnił gazecie „Wall Street Journal”, że jego telefon został „zhakowany”, podobnie jak telefony albo profile na mediach społecznościowych co najmniej sześciu jego podwładnych.
Oficer powiedział, że doszło do prób zablokowania jego telefonu, był też śledzony za pomocą geolokalizacji. Jak pisze gazeta, podobne doświadczenia mają też inni amerykańscy żołnierze stacjonujący w Polsce czy krajach bałtyckich. To najprawdopodobniej zorganizowana akcja rosyjskich służb specjalnych.
Dziwne rzeczy dziejące się z telefonami zauważali marynarze na wojskowych okrętach amerykańskich zatrzymujących się w portach w pobliżu granic Rosji (np. w Estonii). Wojskowi i cywilni pracownicy wojska amerykańskiego mieli też niepokojące doświadczenia spędzając urlop na statkach wycieczkowych zatrzymujących się w portach rosyjskich. Telefony same przestawały im działać albo podchodziły do nich tajemnice osoby i (jak się wyraził WSJ) „napastowały” pytając o ich prywatne sprawy. Potem ci ludzie znikali. Jeden z amerykańskich żołnierzy na Łotwie spotkał w wolnym czasie mężczyznę, który wiedział dużo o jego prywatnym jego prywatnym życiu.
Amerykańskie dowództwo traktuje ten problem bardzo poważnie. Wprowadzono do regulaminu zmiany zezwalające żołnierzom na korzystanie z telefonu tylko w określonych miejscach, chronionych przed cyberatakami.
Oprac. MaH, stripes.com, wsj.com
1 komentarz
nokia
13 października 2017 o 06:05to samo z turystami z tzw wawy podczas wakacji na mierzeji wislanej, telefony siadaly, zawieszaly sie pojawialy sie jakies dziwne komunikaty tak tak nic sie nie dzieje