Ukryć irytację i niepokój jest coraz trudniej. Rosji nie podobają się już nie tylko ceny ropy, ale również organizacje, które ich nie kontrolują. Moskwa chciałaby powołać do życia nowe – „słuszne”.
– Trzeba przyznać, że niestety obecne struktury branżowe takie jak Międzynarodowa Agencja Energetyczna lub Sekretariat Karty Energetycznej nie wykonały swoich funkcji. Myślę, że perspektywę mają nie organizacje kartelowe, a stworzenie Rady Rynku Ropy Naftowej, do której wchodziliby zarówno producenci ropy, konsumenci oraz przedstawiciele regulatorów – uważa prezes „Rosniefti” Igor Sieczin.
Jego niezadowoleniu nie ma się co dziwić. Ceny ropy, na której opiera się znaczna część rosyjskiego budżetu, spadają od pięciu miesięcy. W czwartek po południu podano zaś do wiadomości, że na swoim szczycie w Wiedniu Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) wbrew nadziejom Moskwy postanowiła nie zmniejszać wydobycia. Na wieść o tym, ceny znów spadły do rekordowych poziomów. Razem z kursem rubla w Moskwie.
Coraz większe kłopoty finansowe ma też sam koncern Sieczina. Pod koniec października „Rosnieft” poprosiła rząd o pomoc w wysokości 48,7 mld dolarów. Pieniądze miałyby pochodzić z rezerw tzw. Funduszu Dobrobytu Narodowego.
Kresy24.pl
1 komentarz
ltp
28 listopada 2014 o 12:00I bardzo dobrze. Nie będzie świat finansował bandytòw z kremla i ich zbrojeń.Pora wracać do kartofli i cebuli towarzysze waciaki