Jeśli białoruski prezydent przejawi inicjatywę, to już zimą 2015 roku Białoruś wejdzie w skład Federacji Rosyjskiej na specjalnych prawach autonomii, ale Aleksander Grigoriewicz będzie musiał zrezygnować ze swoich ambicji bycia głową „suwerennego państwa” – pisze Eduard Birow w rosyjskiej gazecie „Wzgliad” z 7 kwietnia br.
„Mińsk musi się zdecydować” – brzmi tytuł artykułu, w którym autor domaga się od Łukaszenki, by dowiódł swojego patriotyzmu wobec Białorusi, i „russkiego miru”, i jeszcze jesienią 2015 roku, wraz z wyborami prezydenckimi przeprowadził referendum w sprawie przyłączenia kraju do Rosji.
„W erze globalnej transformacji całego świata, gdy upadający Zachód stara się zachwiać pokojem na świecie a przede wszystkim w Rosji, nie da się dalej siedzieć w domu. Nastąpił moment polaryzacji sił i samoidentyfikacji – opowiedzenia się z kim chcesz być? – pisze Birow.
– Pozostawanie przytulnym europejskim mieszkankiem pomiędzy biegunami, zasilanym dywidendami od jednych i drugich, nie uda się nikomu. Nawet Czechy i kraje bałtyckie, marzące o tym, by przetrwać w ciszy, zmuszone zostały do przyjęcia u siebie konwoju armii Stanów Zjednoczonych, i musiały uświadomić sobie, że to nie armia amerykańska jest na co dzień blisko Rosji, tylko oni…
Ukraina została rozdarta nie z powodu Janukowycza czy Poroszenki, ale dlatego, że jest obiektywną konsekwencją zaostrzenia relacji między Zachodem i Rosją. Nadszedł czas określenia się, i stało się jasne, że Ukraina jako „mieszkanie przejściowe” zakończyła się, i musi wybierać – jesteś za Majdanem i Zachodem, czy z Rosją”.
Według Birowa, z Białorusią może „zdarzyć się to samo, nawet z taką samą krwią”, o ile wcześniej przywódcy kraju nie dokonają wyboru na rzecz „ruskiego miru”; „nie chodzi o to, by przesiedzieć ten czas w domu i bać się pokłócić z każdą ze stron, nawet zarabiając na sankcjach wprowadzonych przeciwko Rosji, ale „wlać się” w Rosję swoim terytorium duszą, być z nią jednością, dzielić z nią jej ciężki krzyż”.
Autor naciska na wprowadzenie wspólnej waluty, na wspólną gospodarkę i wspólne granice, totalne połączenie wszystkich sfer życia, wspólne rządzenie. Określa rosyjską okupację Białorusi jako „historyczną konieczność”.
„W związku z tym, jedynym słusznym wyjściem z obecnej sytuacji jest to, żeby Łukaszenka – jeśli rzeczywiście jest on patriotą Białorusi i „ruskiego świata”, przeprowadził referendum w sprawie przyłączenia do Rosji, równolegle z wyborami jesienią 2015 roku, i już w zależności od woli narodu podjął historyczną decyzję.
Jeśli Łukaszenka przejawi inicjatywę, to już zimą 2015 roku Białoruś wejdzie w skład Federacji Rosyjskiej na specjalnych prawach autonomii, ale Aleksander Grigoriewicz będzie musiał zrezygnować ze swoich ambicji bycia głową „suwerennego państwa” – to oczywiście skrajnie bolesny moment dla każdego polityka, a tym bardziej dla takiego doświadczonego” – uważa autor.
Kresy24.pl
4 komentarzy
ltp
8 kwietnia 2015 o 16:21RuSSkie bydło zaczyna dalej mieszać
Zetka
9 kwietnia 2015 o 10:27Już znam wyniki referendum. Oczywiście umiłowany lud w 110% opowie się za połączeniem.
amur-49
9 kwietnia 2015 o 11:57Jeśli tak się stanie, będzie to dla Polski bardzo groźne. No cóż – si vis pacem, para bellum. Doprawdy 2% dochodu narodowego na wojsko, to wobec zagrożeń naszego kraju płynących ze wschodu co najmniej o drugie tyle za mało.
haha
9 kwietnia 2015 o 16:03Nie, ja nie chcę graniczyć z Rosją bezpośrednio 🙁