Wojska rosyjskie mogą wkrótce nasilić próby zajęcia Kupiańska w obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy, gdyż dysponują w tym rejonie oddziałami mniej wyniszczonymi niż inne jednostki biorące udział w ofensywie.
Taką ocenę sytuacji przedstawił w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Analitycy z USA uważają, że takie próby mogą nastąpić w ciągu najbliższych tygodni. Ponadto zwracają uwagę na publikację brytyjskiego dziennika Telegraph, który powołując się na źródło zbliżone do armii ukraińskiej podał, że
Rosjanie mogą rozpocząć „ofensywę lądową” 15 stycznia.
Przy czym, służby prasowe sił zbrojnych Ukrainy i władze obwodu charkowskiego zastrzegły, że nie widzą zmian w składzie wojsk rosyjskich ani też ich koncentracji w tym regionie.
W ocenie ISW Rosjanie mogą nasilić operacje ofensywne na kierunku Kupiańska, ale nie będzie to ofensywa na pełną skalę.
Zachodni eksperci oceniają, że Rosjanie prawdopodobnie stopniowo odbudowali jednostki zniszczone podczas kontrofensywy ukraińskiej z jesieni 2022 r. i nieudanego natarcia rosyjskiego z wiosny 2023 roku.
Według Instytut Studiów nad Wojną, wojska rosyjskie „wydają się mieć sprzyjające warunki do nasilenia operacji w kierunku Kupiańska, z zamiarem osiągnięcia zdobyczy terytorialnych w rejonach ważniejszych operacyjnie niż inne tereny, które teraz Rosjanie próbują zdobyć”.
Ośrodek dodaje, że według ocen ukraińskich celem Rosjan jest zajęcie Kupiańska i miejscowości Borowa (35 km na zachód od Swatowego) zimą 2024 roku.
– Zajęcie przez Rosjan tych miast prawdopodobnie odepchnęłoby siły ukraińskie ze wschodniego brzegu rzeki Oskoł. Stworzyłoby też warunki do przyszłych operacji ofensywnych Rosjan wzdłuż linii Kupiańsk-Swatowe-Kreminna
– ocenia amerykański think tank.
RTR na podst. serwis X, belsat.eu
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!