Pod Mariupolem została rozbita rosyjska grupa zwiadowczo-dywersyjna. Zginęło 39 żołnierzy – poinformowała rosyjska obrończyni praw człowieka Elena Wasiliewa, szefowa organizacji „Ładunek-200”. Jednak o wiele bardziej szokujące doniesienia nadeszły w związku z wcześniejszymi walkami pod Iłowajskiem. Władze Rosji chcą ukryć rozmiar i okoliczności masakry – twierdzi Wasiliewa.
Według rosyjskiej obrończyni praw człowieka, pod Mariupolem został zniszczony oddział nr 159 rosyjskiego tzw. morskiego Specnazu (j/w 87200). Zginęło 39 desantowców, w tym kapitan Kiriłł Razum – odznaczony wcześniej tytułem Bohatera Rosji, dowódca oddziału dywersyjnego – kapitan Konstantin Marasin i szef grupy zwiadowczej – kapitan Nikołaj Mizin.
Rosyjskie władze próbują zaprzeczać tym doniesieniom, kwestionując ich szczegóły. Twierdzą np., że kapitan Razum nigdy nie był odznaczony żadnym tytułem.
Tymczasem kolejne bulwersujące fakty ujawnili świadkowie wcześniejszych walk w rejonie Iłowajska i Debalcewa, w których Rosjanie zniszczyli duże zgrupowanie ukraińskie. Zdaniem ocalałych z tej masakry, rosyjska artyleria i czołgi otworzyły wtedy z zasadzki ogień do kolumny żołnierzy ukraińskich, choć wcześniej Rosja gwarantowała im możliwość wycofania się przez tzw. zielony korytarz.
W wyniku ostrzału, wraz z Ukraińcami zabici też zostali rosyjscy jeńcy i ranni, którzy w ramach wymiany jeńców wracali właśnie na stronę rosyjską. Polegli także rosyjscy żołnierze, którzy mieli osłaniać pokojową ewakuację Ukraińców.
Wszystko wskazuje, że nie był to ostrzał przypadkowy tylko zaplanowana prowokacja – Rosjanie już dwa dni wcześniej okopali swoje czołgi wzdłuż otwartej szosy, którą miała ewakuować się ukraińska kolumna. „Dwa dni tu na was czekaliśmy” – pochwalił się potem rosyjski dowódca wziętemu do niewoli oficerowi ukraińskiemu.
Zdaniem Wasiliewej, zabici w wyniku bratobójczego ostrzału pod Iłowajskiem rosyjscy żołnierze byli w większości Buriatami z 37 Brygady Strzelców Zmotoryzowanych w Kiachcie (j/w 69647). Ich rodzinom powiedziano, że zginęli na ćwiczeniach wojskowych.
Według relacji ukraińskich dowódców, początkowo żołnierze z Buriacji nie mieli pojęcia, że są na Ukrainie – przywieziono ich nocą i powiedziano, że uczestniczą w ćwiczeniach w Obwodzie Rostowskim w Rosji. „Kiedy wzięliśmy ich do niewoli, pytamy: co wy tu robicie na Ukrainie? A oni na to: jak to, to co wy robicie w Rosji?” – relacjonuje jeden z oficerów.
Kresy24.pl / Wasiliewa
8 komentarzy
miki
28 października 2014 o 00:31Oj te ruskie to duraki że głowa boli.Efekt będzie taki ,że Ukraińcy będą się bronić do upadłego ,a to jest nieocenione w walce.No ale czego się spodziewać po tych „kałmukach” wychowanych na ruskiej TV. Zero honoru, szacunku to nie mają nawet dla siebie a co dopiero dla przeciwnika na wojnie………..
sorbi
28 października 2014 o 09:17Prokremlowscy faszysto-komunbiści wybili włąsnych jeńców, aby niue przyszóło im do głowy udzielać wywiadów, czy kłapać za bardzo językami
https://www.facebook.com/racjonalnapolska
28 października 2014 o 12:05W Rosji ludzie się nie szanowało i nadal się nie szanuje. Ani własnych obywateli, ani cudzych…
Deryl
3 lutego 2015 o 22:13Nic dodać, nic ująć. Dzicz. Swołocz kacapska.
Agamemnon
15 lutego 2015 o 01:23Takie wiadomości zawsze są miłe ,gdy wróg sam się zabija. 🙂 Oby takich jak najwięcej 🙂 Na pohybel Putlerowi ! Na pohybel raszyzmowi !!!
gugluk
5 lutego 2016 o 16:11No to gdzie są ci jeńcy ? Jakoś nie ma
Demon
18 kwietnia 2016 o 22:57Im więcej onuc w glebie ,tym lepiej dla reszty świata. 🙂
Na pohybel putlerowcom !
Na pohybel Mordorowi !
Maggia
27 sierpnia 2016 o 14:45No jak tam się dziś czujecie MATOŁY ślepo łykający brednie ukraińskiei samej Wasiliewej?
Wszak każdy myślący człowiek z mózgiem wielkości pantofelka wiedział, że to kpina i prymitywna tania propaganda wykorzystując najprostsze sztuczki socjotechniki.
Owa „prawdomówna” Wasiliewa, ośmieszona przez samych ukraińców gdzie udowodniono jej brednie, konfabulacje i prywatę dziś już z Ukrainy uciekła do swej matuszki Rosji którą tak ochoczo ośmieszała.