Zamieszanie wywołały słowa ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, które padły w rozmowie z czołowym propagandystą rosyjskiej telewizji Władimirem Sołowiowem. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że zostały wyrwane z kontekstu.
– Sedno w tym, że my tego nie chcemy, chcemy rozwijać relacje. Ale jeśli Unia Europejska pójdzie tą drogą, to jesteśmy na to gotowi. Sens został zniekształcony tak, że podali, że Rosja prawie że sama będzie inicjować zerwanie stosunków – powiedział Pieskow.
Podkreślił też, że Rosja powinna być z wyprzedzeniem gotowa na nieprzyjazne kroki. – Powinniśmy być gotowi na restrykcje, ograniczenia. Powinniśmy być gotowi narodową infrastrukturą, by zamienić nią wszystko, czego mogą nas pozbawić. Ale to na wypadek, gdyby zapanowało szaleństwo
Ławrow powiedział, że Moskwa nie wyklucza zerwania stosunków z Unią Europejską, „w przypadku jeśli jeszcze raz zobaczymy (…), że w jakichś obszarach nakłada się sankcje, które tworzą ryzyko dla naszej gospodarki, w tym w najbardziej wrażliwych sferach”. Dodał, że Moskwa nie chce „izolować się od światowego życia, ale trzeba być do tego gotowym”.
Oprac. MaH, tvrain.ru
fot. kremlin.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!