Rosyjskie MSZ skrytykowało ideę utworzenia specjalnego trybunału międzynarodowego w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, badającego przyczyny katastrofy lotniczej malezyjskiego Boeinga MH17, zestrzelonego nad okupowaną strefą na Donbasie.
Odpowiedni projekt rezolucji, przy aktywnym poparciu Holandii oraz Ukrainy, planuje wnieść do RB ONZ przedstawiciel Malezji.
„Ten pomysł nie podoba nam się z kilku przyczyn. Nie zakończyliśmy własnego dochodzenie w tej sprawie” – uzasadnia sprzeciw rosyjskich władz zastępca Ławrowa Gennadij Getiłow.
„Za dobry przykład tego, jak Rosjanie podchodzą do badania katastrof lotniczych niech posłuży katastrofa polskiego samolotu z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku na terytorium Rosji” – pisała już rok temu w „Washington Times”, w kontekście katastrofy Boeinga na Donbasie, Lucji Swiatkowski Cannon (fragmenty artykułu z „Washington Times” cytujemy za TV Republika):
„Śledztwo ws. śmierci 96 polskich wysokich urzędników państwowych, w tym polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie zakończyło się pomyślnie, bo rosyjscy śledczy odmówili oddania Polsce wraku samolotu, czarnych skrzynek oraz telefonów komórkowych i laptopów ofiar. Polska strona nie otrzymała też pełnego dostępu ani do samego miejsca katastrofy, ani do zdjęć z miejsca katastrofy. Nawet godzina katastrofy nie została ustalona. Najpierw mówiono, że samolot rozbił się o 10:56, potem, że o 10:41. Świadkowie twierdzą jednak, że do tragedii doszło o wiele wcześniej. Rosyjskie karetki przyjechały, ale po otrzymaniu informacji, że wszyscy zginęli,i natychmiast odjechały”.
„Rosyjskie śledztwo katastrofy w Smoleńsku było naznaczone skrytością, fałszem, brakiem prawnych standardów i rosyjską polityką. Pomylono ciała ofiar, a ciało bohaterki Solidarności Anny Walentynowicz, do dziś nie zostało zidentyfikowane. Podobne problemy pojawiły przy śledztwie ws. zestrzelenia malezyjskiego Boeinga. Przeniesiono ciała i wrak, a rosyjscy terroryści zablokowali międzynarodowym ekspertom dostęp do miejsca tragedii. Czarne skrzynki zniknęły na jakiś czas i zostały oddane dopiero po wywarciu silnej międzynarodowej presji. Zdjęcia satelitarne jasno wykazały, że samolot został zestrzelony za pomocą rakiety. Rosja ją zapewne dostarczyła”.
Kresy24.pl
4 komentarzy
obserwator
8 lipca 2015 o 15:22„Nie zakończyliśmy własnego śledztwa w tej sprawie”.
A kogo obchodzi rosyjskie śledztwo?
Zestrzelenia dokonano nad obszarem Ukrainy, a konkretnie to nad obszarem kontrolowanym przez terrorystów. Rosja nie przyznaje się, jakoby jej wojska na Donbasie wówczas się znajdowały, więc rosyjskie śledztwo w tej sprawie jest tak samo ważne, jak śledztwo prowadzone np. przez Burkina Faso. Nie ma powodu czekać na jego rezultaty (zresztą doczekalibyśmy się jego końca nie wcześniej niż w sprawie katastrofy smoleńskiej).
mycha900
8 lipca 2015 o 19:59Ruskie beda krytykowac ,odwlekas i sciemniac dopuki jest to im na reke,a niezakonczone rosyjskie sledztwo oznacza jedynie rosyjskie niezakonczone zacieranie sladow jak z wrakiem ze smolenska ktory w wiekrzej czesci juz na zlomie wyladowal.Ot cala prawda.
observer48
9 lipca 2015 o 21:08Większość tego, co dało się sprzedać jako złom zostało ukradzione i sprzedane w ciągu pierwszych kilku tygodni po katastrofie. Teren, na który spadły szcczątki samolotu mógł pozostawać nietknięty przez lata, aby umożliwić dokładne jego „przeczesanie” przez ekipy dochodzeniowo-śledcze w celu zebrania jak najwięcej dowodów rzeczowych. Pośpiech władz rosyjskich przy jego „porządkowaniu” i nastepnie zabetonowaniu mówi więcej, niż wszystkie oficjalne raporty kacapskiej grupy dochdzeniowej.
luki
12 lipca 2015 o 20:54BANDYCI I TERRORYŚCI Z MOSKWY!!!!!!! DLACZEGO EUROPA JEST TAK SŁABA I ROSJI STALINOWSKIEJ NA TAK WIELE POZWALA???!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!