Przerwanie tamy oznaczałoby zalanie ukraińskiej stolicy i wielką katastrofę ekologiczną.
Rosja dokonała 26 sierpnia ataku rakietowego na tamę Kijowskiej Elektrowni Wodnej w Wyszogrodzie, na północ od Kijowa. Gdyby tama została zniszczona, olbrzymie masy wody ze Zbiornika Dnieprzańskiego mogłyby zalać ukraińską stolicę, zabijając ogromną liczbę cywilów i niszcząc dużą część miasta.
Eksperci z ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa i Obrony Narodowej zapewniają jednak, że tama nie doznała poważnych uszkodzeń i nie grozi jej przerwanie. „Nie da się jej zniszczyć rakietami. Nie można tego porównywać ze zniszczeniem przez Rosjan tamy w Kachowce w Obwodzie Chersońskim, gdyż wtedy wysadzili ją od wewnątrz” – ocenia Andrej Kowalenko z RBiON.
Według niego, celem rosyjskiego ataku na tamę pod Kijowem było wywołanie paniki na Ukrainie, gdyż wszyscy mają jeszcze w pamięci tragiczne skutki wylania Zbiornika Kachowskiego.
Szef administracji Kijowa Rusłan Krawczenko poinformował z kolei, że rosyjski atak rakietowy uszkodził w Obwodzie Kijowskim dwa obiekty energetyczne, co może spowodować przerwy w dostawach prądu do czasu ich naprawy. Uszkodzonych też zostało ok. 30 prywatnych domów. Ranne zostały dwie kobiety i dziecko.
Zmasowany rosyjski atak dronowo-rakietowy na Ukrainę 26 sierpnia rano był jednym z największych od początku wojny, po dość długiej przerwie. Samych dronów-kamikaze Rosjanie wystrzelili ponad 80. Pociski spadły na cele w 15-tu obwodach, są zabici. W wyniku uszkodzeń infrastruktury energetycznej w szeregu ukraińskich regionów odłączono prąd i wodociągi.
KAS
1 komentarz
iwona1
27 sierpnia 2024 o 14:31…ci zbrodniarze z kremla maja gdzieś konwencje międzynarodowe ale co ja się dziwię, przecież to jest azjatycka średniowieczna dzicz…