Mimo wstrzyknięcia armii 20 bln rubli z budżetu w ciągu ostatnich 10 lat, Rosja najechała Ukrainę w niewielkiej części zmodernizowanym uzbrojeniem. Większość to był stary sowiecki sprzęt, który i tak wyczerpał się już w końcu wiosny.
Teraz rosyjska armia używa sowieckiego sprzętu i broni, czasem z czasów II wojny światowej, a jej kompleks wojskowo-przemysłowy to nie linie produkcyjne, ale bazy naprawcze – zauważył ekspert wojskowy Ołeksandr Kowałenko, komentując ostatnie wypowiedzi rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu o 1,5-krotnym zwiększeniu środków na państwowy kompleks zbrojeniowy w 2023 roku.
„W kraju, w którym nie można, zwłaszcza teraz, wyprodukować nowej, nowoczesnej broni i sprzętu, na zamówienia obronne państwa przeznacza się 1,5-krotnie więcej niż w latach ubiegłych. Wygląda, jakby bawili się ostatni raz” – zauważył ekspert.
Jednocześnie przypomniał, że w Rosji wszedł w życie zakaz ujawniania jakichkolwiek informacji o armii, zwłaszcza skarg na złe warunki służby, brak wyszkolenia czy brak logistyki.
„Właściwie tym się właśnie będą zajmować w armii rosyjskiej w najbliższej przyszłości. Nie wykuwanie broni zwycięstwa, ale piłowanie, piłowanie i piłowanie, póki jest jeszcze okazja, z której można się cieszyć” – dodał.
Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, od początku inwazji na dużą skalę, łączne straty bojowe Rosji wyniosły już około 89 440 osób.
Opr. TB, t.me/zloyodessit/17708
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!