Kijów oficjalnie zareaguje na materiał wideo, który 18 listopada pojawił się w rosyjskich mediach, z rzekomą egzekucją rosyjskich jeńców wojennych. Taka zapowiedź padła z ust wicepremier Ukrainy Olgi Stefaniszyn, podczas forum bezpieczeństwa w Halifaksie. Zapewniła ona, że władze kraju zbadają zdarzenie nagrane na wideo.
18 listopada w sieciach społecznościowych pojawiły się dwa filmy, które rozpętały burzę medialną. Pierwszy z nich pokazuje, jak około 10 rosyjskich żołnierzy wychodzi jeden za drugim z budynku, z podniesionymi rękami. Materiał wskazuje, że raszyści próbują się poddać żołnierzom Ukraińskich Sił Zbrojnych. Ci przez cały czas mierzą do wychodzących z podniesionymi rękami. Na komendę rosjanie kładą się na ziemię. W ostatnich sekundach zarejestrowanych na wideo widać, jak z budynku wychodzi ubrany na czarno mężczyzna z bronią, rozpoczyna się strzelanina, nagranie się urywa. Drugi film pokazuje ciała żołnierzy w tych samych mundurach, przy niektórych z nich widoczne są ślady krwi.
Ministerstwo Obrony Rosji jeszcze w piątek wydało oświadczenie, w którym nazwało wydarzenia na filmie celowym i metodycznym zabijaniem nieuzbrojonych więźniów. Komitet Śledczy Rosji wszczął postępowanie karne w sprawie masowej egzekucji jeńców wojennych.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) poinformowało, że są już świadomi nagrań wideo z rzekomą egzekucją i będą je badać. Wcześniej eksperci ONZ opublikowali raport o przypadkach złego traktowania więźniów po obu stronach konfliktu.
Wypowiedź Stefaniszyn była pierwszą reakcją strony ukraińskiej na nagrania. Wicepremier Ukrainy dodała, że z tak krótkich filmów (jeden trwa 36 sekund i nosi ślady montażu, drugi trwa 8 sekund. — red.) trudno od razu wyciągnąć wnioski, do jakich doszła strona rosyjska.
Obiecując zbadanie sprawy wicepremier dodała, że w interesie Ukrainy nie jest żadne katanie okupantów: w jej interesie jest uratowanie jak największej liczby rosyjskich jeńców wojennych w celu wymiany ich na ukraińskich.
Ukraiński komisarz ds. praw człowieka Dmytro Lubiniec powiedział, że jeśli rosyjscy jeńcy wojenni, jak można wywnioskować z nagrania, zadeklarowali chęć poddania się, ale wtedy jeden z nich otworzył ogień, to oddanie ognia nie może być uznane za zbrodnię wojenną.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!