– Rosja nie jest zaangażowana w te ataki – powiedział w rozmowie z agencją Reuters rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow (na zdjęciu) komentując amerykańskie oskarżenia o wielki cyberatak na główne instytucje amerykańskie.
Przypomnijmy, że amerykańskie instytucje, jak Departament Stanu, oraz amerykańscy kongresmeni oskarżyli Rosję o przeprowadzenie wielkich cyberataków na wiele instytucji w USA, także te centralne, jak Departament Skarbu.
Kreml twierdzi, że nie ma dowodów na zaangażowanie w to Rosji.
Z podanych przez stronę amerykańską informacji wynika, że hakerzy zdołali włamać się do sieci komputerowych z użyciem oprogramowania amerykańskiej firmy SolarWinds z siedzibą w Teksasie.
Ucierpiały też instytucje w innych krajach niż USA. Pełna skala ataku jest wciąż szacowana.
Pieskow powiedział, że oskarżenia wobec Rosji nie mają podstaw dowodowych i są „kontynuacją ślepej rusofobii”.
Oprac. MaH, themsocowtimes.com
fot. kremlin.ru
1 komentarz
Borys
21 grudnia 2020 o 16:11Bo co nie jest rusofilią to jest rusofobią. Szczególnie rusofobiczna jest prawda i fakty niezgodne z oficjalnymi fejkami Moskwy.