Jak podaje rosyjskie „Centrum Lewady”, w sondażu „Człowiek 2023” Aleksander Łukaszenka zajął drugie miejsce – zaraz po Władimirze Putinie.
Putin został wybrany „Człowiekiem Roku” przez 53% respondentów, Łukaszenka przez 9%. Za nimi plasują się premier Miszustin i minister spraw zagranicznych Ławrow (po 8%), chiński przywódca Xi Jinping (7%), Jewgienij Prigożin (5%). Prezydent USA Biden , premier Węgier Victor Orban i mer Moskwy Sobianin – mają po 2%.
Nie było to zaskoczeniem. Według „Centrum Lewady” w grudniu 2022 r. Aleksander Łukaszenka znalazł się także w czołówce plebiscytu „Człowiek Roku”, choć dzielił trzecie miejsce z Miszustinem i Szojgu (wszyscy uzyskali 7%). Drugie miejsce zajął Ławrow (8%), pierwszy Putin (48% ankietowanych).
Teraz Łukaszenka wyprzedził zarówno premiera Rosji, jak i szefa dyplomacji.
Ale jak zauważa Sierhij Naumczyk na portalu Svaboda.org, takich rankingów nie można całkowicie przełożyć na sferę polityczną, a tym bardziej nie da się z nich automatycznie wyciągać jednoznacznych wniosków wyborczych.
Jako przykład Naumczyk podaje Rosyjską Cerkiew Prawosławną (ROC) i zaufanie, jakim wśród Rosjan się cieszy. W rankingach konsekwentnie zajmuje pierwsze lub drugie miejsce (wraz z armią), ale nikt chyba nie rozważa startu patriarchy Cyryla na urząd prezydenta.
Naumczyk wskazuje, że Łukaszenka zyskał w oczach „zwykłego Rosjanina” za lojalność wobec Rosji i akceptację jej agresji na Ukrainę.
Szacunek Rosjan zdobył też jako główny negocjator między Prigożynem a Kremlemten, człowiek spokojny, cierpliwy, działający zdecydowanie i odważnie, który zaprosił do siebie grupę Wagnera po buncie Prigożyna. Przychylność Rosjan zdobył min. tym, że nie bał się po raz kolejny rozzłościć Zachodu i zaakceptować powstanie rebeliantów na „swoim” terytorium.
Białoruski politolog podkreśla, że narracja Łukaszenki w ciągu prawie dwóch lat wojny całkowicie pokrywają się z opiniami tych Rosjnan, które można określić jako imperialne.
Autor uważał, że Kreml nie ma poważnych powodów, aby zastąpić Łukaszenkę na stanowisku głowy państwa kimś innym. Popularność wśród społeczeństwa rosyjskiego nie gwarantuje mu wprawdzie poparcia Kremla, ale znacznie je wzmacnia.
Jest jedno ALE;
Jeśli jednak przed wyborami prezydenckimi 17 marca Putin, nie odnosząc znaczących sukcesów w wojnie, zdecyduje się przedstawić Białoruś rosyjskiemu elektoratowi jako część terytorium zaanektowanego „pokojowo”, sytuacja Łukaszenki może się radykalnie zmienić.
ba za svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!