W paradzie w Mińsku, która odbędzie się w Mińsku 9 maja, weźmie w tym roku udział rekordowa ilość najnowoczesniejszego rosyjskiego sprzętu wojskowego i najlepszych żołnierzy. Przybyły już „Iskandery”, „C-400”, bombowce strategiczne przenoszące broń atomową Tu-95MS, Tu-22M3. Moskwa już drugi rok wysyła na paradę do Mińska swój najbardziej zaawansowany sprzęt.
– To nie tylko demonstracja siły, ale przede wszystkim ćwiczenie przerzutu na Białoruś rosyjskich jednostek i pododdziałów – powiedział rozmowie z radiem Svaboda ekspert ds. wojskowych Aleksandr Alesin. – Przed wydarzeniami ukraińskimi coś podobnego nie miało miejsca – dodaje.
Do udziału w paradzie Rosja skierowała między innymi żołnierzy 234 Czarnomorskiego Pułku Desantowo – Szturmowego im. Aleksandra Newskiego i 76. Czernihowskiej Dywizji Desantowej. Żołnierze obydwu formacji uczestniczyli w pierwszej i drugiej wojnie czeczeńskiej, a tak zwani „pskowscy komandosi” z 76. dywizji w 2014 roku wypełniali „zadanie specjalne” na Krymie.
W sierpniu 2014 roku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informowała, że „pskowscy komandosi” znajdują się w obwodzie ługańskim. Rosyjskie media donosiły, że w czasie walk na terytorium Ukrainy 1 kompania 76. dywizji z Pskowa została całkowicie zniszczona. Dziennikarze znaleźli nawet tajemniczy pochówek na pskowskim cmentarzu. Prokuratura nazwała śmierć rosyjskich spadochroniarzy z Pskowa tajemnicą państwową i poinformowała, że zginęli oni „poza miejscem stałej dyslokacji”.
Wojska powietrzno –desantowe do niedawna były jedynymi jednostkami gotowymi w każdej chwili do walki w armii rosyjskiej. To tak zwana „rezerwa prezydenta”, czyli najlepsi z nalepszych, profesjonaliści. – Oczywiście każdy karaj chce pokazać swoje najlepsze wojska na paradach, dlatego nasi komandosi też będą uczestniczyć w paradzie w Moskwie – mówi Alesin.
O wiele ważniejsze niż udział żołnierzy– zdaniem eksperta, jest uczestnictwo w paradzie rosyjskiego sprzętu wojskowego. W ubiegłym roku na paradzie z okazji 3 lipca mińskimi ulicami jechały już rosyjskie „Iskandery”, „C-400”, brały też udział duże grupy lotnictwa.
„W tym roku będą- rosyjskie czołgi, transportery opancerzone, bombowce strategiczne, „TU-95”, bombowce dalekiego zasięgu „Tu-22 M3” – wylicza Alesin. Dlaczego już dwa lata z rzędu Kreml wysyła na Białoruś sprzęt wojskowy, wśród których jest potencjalny nośnikl broni jądrowej? Według Alesina, obecność rosyjskiej broni na paradzie w Mińsku to pokaz siły, sygnał dla NATO oraz odpowiedź na manewry odbywające się w krajach bałtyckich.
„Rosja pokazuje, że jeśli zaostrzy się sytuacja z NATO, na białoruskich lotniskach pojawią się ich bombowce, w tym dalekiego zasięgu. Może zostać przerzucony zintegrowany sprzęt, i to ten najnowocześniejszy – podsumowuje ekspert.
– Dla mnie jest to testowanie przerzutu rosyjskich jednostek i pododdziałów.
Kto podejmował decyzje o tym, który rosyjski sprzęt pojedzie na paradę do Mińska, dziennikarzom nie udało się ustalić. Na pytanie to rzecznik wydziału ideologii Ministerstwa Obrony Republiki Białoruś Władimir Makarow odpowiedział:
„Nasze stosunki z Federacją Rosyjską w sferze wojskowo-technicznej odpowiadają relacjom, które powinny istnieć między obu bratnimi narodami. Tak było, jest i będzie ”.
Kresy24.pl/svaboda.org
6 komentarzy
JURIJ RUSKI BANDYTA
9 maja 2015 o 15:22PRZERZUT BRONI I ZBRODNIARZY POD PRETEKSTEM PARADY – KREML TO ŚWIATOWY TERRORYSTA, BANDYTA I LUDOBÓJCA!
miki
9 maja 2015 o 21:42Polska nie powinna się tego obawiać ,aczkolwiek systematycznie zwiększać i unowocześniać swoje siły zbrojne i nie w obawie przed Rosją tylko Chinami.Czeka nas konflikt na ogromną skalę w perspektywie iluś tam lat, pewno w momencie kiedy już Chiny będą w stanie zabezpieczyć się przed rosyjskim atakiem nuklearnym……A Rosja niech ma ogromne siły zbrojne:) NATO nie zaatakuje bo to grozi samobójstwem. Siły Rosji traktujmy wręcz jako swoje, bo pójdą w tej batalii na pierwszy ogień i nie bedą mieli nijakiego wyboru:) I po Rosji nie będzie co zbierać………. Polska i siły NATO dopiero zatrzymają ten chiński marsz, pewno logistycznie Chiny nie dadzą już rady tak daleko .Podpisany zostanie pokój w Warszawie.Będzie granica polsko-chińska.Europejska część Rosji przypadnie nowej Rzeczpospolitej. To wszystko już dawno jest zapisane, wiedzą o tym też sami chińczycy:) W sumie współczuję Rosjanom, biedny to naród cały czas wykorzystywany w dodatku przed nimi istny Armagedon.Pocieszające jest dla nich jedynie to ,że po tej wojnie pod polskim berłem będą dopiero naprawdę wolni!
Frodo
9 maja 2015 o 23:49Myślę na 99%, że Rosja nie wywoła żadnej wojny bo nie ma szans z Nato i z cywilizowanym światem, trzeba spojrzeć właśnie jak się rozkładają granicę Rosji (pomijając aspekt ekonomiczny). Od każdej strony jest narażona na atak i to co widzieliśmy na paradzie pseudozwycięstwa (bo ja nazywam to IV rozbiorem RP) to była koncentracja wszystkich sił zbrojnych Rosji. Ale…, właśnie ale Rosja to duże państwo pod względem terytorium i to wszystko musiałoby być rozlokowane w poszczególnych obwodach, a tu już lipa. Wszyscy dyktatorzy chcieli prowadzić wojnę z całym światem bo byli przekonani, jak Hitler, że są tylko orężem w rękach Boga i tu zawsze polegli, no cóż a Chiny zrobią co swoje tym bardziej, że mają swoje spory z Rosją ( i nie chcą wojny bo po co mają wojować kiedy wszyscy sami chcą u nich produkować po ogromny popyt wewnętrzny) , Japończycy też się odezwą, a reszta okręgów samą pójdzie w łaskę Europy, tym bardziej, że w Kuryli i Petersburgu też są ostatnio dymy, Europa powinna tylko więcej wniosków wysunąć z końca II wojny światowej, Planu Marshalla, i być bardziej stanowcza bo Putin zwyczajnie blefuje tymi swoimi manewrami itp. bo go w tej chwili nie stać na otwarty konflikt (tym bardziej, że stracił przewagę jeżeli chodzi o zaskoczenie), a jak to dyktator blef to podstawa sukcesu. Tym bardziej, że niektóre państwa i tak już zaczęły współpracować z Ukrainą, szkoda, że nie Polacy ale mądry Polak po szkodzie.
Frodo
10 maja 2015 o 00:02Łukaszenka popełnia ten sam błąd co w sytuacji Janukowycza. Janukowycz, zdrajca Ukrainy większość jednostek gromadził na zachodzie a zagrożenie paradoksalnie przyszło ze wschodu, ale co ma bidulek zrobić, ma monopol na władzę i na kasę, a w Europie tego nie ma i oto chodzi. Białoruś graniczy z UE jak Ukraina. Wiedza przeszła do Ukrainy to przejdzie do Białorusi. To jest jak w przypadku przedsiębiorstwa. Może podpisywać umowy z pracownikami o tajemnicy prowadzenia działalności konkurencyjnej, tajemnicy produkcji itp. itd ale zawsze coś na zewnątrz wyjdzie tzw. dyspersja wiedzy. Ukraina się o tym i o tym, że w sowieckich warunkach wojsko ma chronić monopol a nie społeczeństwo przed zagrożeniem przekonała. Jak się Łukaszenka nie ogarnie to czeka go to samo bo Białorusi marna ta granica z Rosją a dyspersja, chałupnictwo działa mimo monopolu.
obserwator
10 maja 2015 o 18:00Ciekawe, czy ktoś liczy ile tej broni przerzucono w tę i we w tę przy tego typu okazjach, aby potem nie okazało się, że „znikąd” u granic Polski pojawiła się 100-tysięczna armia (czyli 3-4 razy większa, niż rzeczywista dostępna do obrony armia polska; 3-krotna przewaga jest wystarczająca do skutecznego ataku na terenie przeciwnika).
Nikt
31 stycznia 2016 o 22:23Ten ,,najnowocześniejszy” rosyjski sprzęt na zdjęciu to od prawej: T-38, T-60,BT-5, T-34,T-34/85, i SU-85, z czego żaden nie jest konstrukcją powojenną. Bierzcie lepsze zdjęcia do artykułów.