– Boście głosowali na idiotów!
– A wy na kogo głosowaliście?! Juszczenko, Tymoszenko…
Takie pyskówki toczą się dziś pod murami budynków ukraińskich lokalnych władz w Charkowie i Zaporożu, gdzie demonstrują zwolennicy i przeciwnicy oficjalnego uznania Rosji za agresora, a DNR i LNR za terrorystów. Jest ostro, ale do rękoczynów na razie nie doszło – milicja rozdzieliła obie skłócone strony.
Tymczasem lokalni ukraińscy deputowani, którzy dziś nad tym debatują, są w tej sprawie niemal jednomyślni: w Charkowie „za agresją” głosowało 99 deputowanych rady obwodowej, przeciwko tylko 3, a w Zaporożu 63-ch na 80-ciu obecnych na sali. Jeszcze miesiąc temu lokalni deputowani nie chcieli nawet debaty na ten temat. Najwyraźniej „jastrzębi” ostatnio znacznie przybyło.
Wynik piątkowego głosowania ma nie tylko znaczenie psychologiczne – zależą od niego m.in. konkretne decyzje władz w zakresie wzmocnienia obrony terytorialnej i ochrony granic. Wcześniej Rosję uznał już za agresora parlament całej Ukrainy, ale żeby uchwała obowiązywała w praktyce, podobne decyzje muszą też podjąć lokalne rady.
W Zaporożu przyjęto jednak bardziej „miękki” wariant uchwały niż w Charkowie – deputowani niby apelują do społeczeństwa o uznanie Rosji za agresora, a DNR i LNR za terrorystów, ale czy sami tak sądzą – to z uchwały nie wynika.
W reakcji na tę bojaźliwość deputowanych żołnierze lokalnych batalionów ochotniczych i miejscowi „majdanowcy” otoczyli gmach rady obwodowej w Zaporożu i zapowiedzieli, że nikogo nie wypuszczą dopóki tekst nie zostanie „zaostrzony”.
Kresy24.pl
1 komentarz
Ciołkowski
11 kwietnia 2015 o 01:39Jak świat światem, nigdy nie był Kacap dla nikogo bratem.