Roman Protasiewicz to najpopularniejszy więzień Aleksandra Łukaszenki, aresztowany po uprowadzeniu przez białoruskie służby do Mińska samolotu Ryanair w maju 2021. Wczoraj na Twitterze pojawiło się konto należące do blogera. Ale białoruskie media nie mają wątpliwości, że wszystkie treści, które się tam pojawiają są kontrolowane.
Przypadek Protasiewicza jest pierwszym w historii, gdy władze Białorusi pozwalają na prowadzenie konta w serwisach społecznościowych więźniowi. Przypomnijmy, że po aresztowaniu na lotnisku w Mińsku Protasiewicz wkrótce wystąpił w państwowej białoruskiej TV. W wywiadzie udzielonym reżimowemu propagandyście nie pozostawił suchej nitki na opozycji i przyznał, że współpracuje ze śledztwem.
Kilka dni później pojawił się na konferencji prasowej, na której zapewniał, że czuje się świetnie, nie był torturowany ani przemocą zmuszany do współpracy, ale zrobił to z własnej woli.
Wkrótce potem Protasiewicz i Sofia Sapieha, jego dziewczyna – również dziennikarka, z którą go zatrzymano i postawiono w stan oskarżenia, zostali przeniesieni do aresztu domowego. Jak napisał w jednym z pierwszych postów, mieszkają razem w willi pod Mińskiem, a on „powraca do życia w Internecie” i obiecuje odpowiadać na wiadomości.
Tymczasem osobom przebywającym w areszcie domowym zabrania się kontaktu ze światem. Areszt domowy to izolacja oskarżonego od społeczeństwa, nie w areszcie śledczym, ale w domu lub w wynajętym mieszkaniu. Zatrzymany nie może wychodzić z domu, korzystać ze środków komunikacji, telefonu, Internetu, nie może odbierać ani wysyłać listów oraz przyjmować gości (nawet krewnych) w domu.
Znamienne jest też to, że konto Protasiewicza założono nie w serwisie Telegram, tak bardzo popularnym na Wschodzie, szczególnie na Białorusi, ale na Twitterze. Świadczy to o tym, że władze Białorusi nadal wykorzystują opozycyjnego dziennikarza jako znaczącą na Zachodzie postać. Demonstracja „humanizmu” władz skierowana jest do zachodnich odbiorców w celu złagodzenia sankcji gospodarczych.
Aktywność Protasiewicza w sieci ma być też wzorem zachowania dla wszystkich więźniów politycznych, którzy chcą zostać przedterminowo zwolnieni.
oprac. ba/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!