Dyrektorka jednej ze szkół obwodzie leningradzkim zatrudniła w swojej placówce męża.
Nikt by się do tego specjalnie nie czepiał, w końcu nie takie rzeczy załatwiało się rodzinie w Rosji.
Jednak pani dyrektor przesadziła, angażując ślubnego od razu na sześć etatów. Jednocześnie zarabiał jako woźny, stróż, nauczyciel fizyki, asystent w pracowni komputerowej, instruktor kółka prac ręcznych oraz kółka filmowego.
W prokuraturze obliczono, że sumując wszystkie te stanowiska – 8 godzin jako stróż, plus 8 jako woźny, plus pozostałe zajęcia człowiek ten powinien spędzać w pracy 22 godziny dziennie. Ta nadaktywność zawodowa wzbudziła podejrzenie czujnej prokuratury i uznała ona, że „świadczy to o niewiarygodności danych zapisanych w sprawozdaniu dotyczącym czasu pracy”, które musiały być fałszowane.
Małżeństwo pedagogów pobiło zatem tegoroczny rekord kumulacji etatów w rosyjskiej oświacie. Dotychczas dzierżył go syn dyrektora Centrum Kształcenia Ustawicznego z obwodu kurgańskiego, który miał jednocześnie tylko cztery fuchy: asystenta, bibliotekarza, stróża i sprzątającego.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!