Do wieczności odszedł dzisiaj profesor Richard Pipes, pochodzący ze spolonizowanej żydowskiej rodziny historyk osiadły w Ameryce, wykładowca Uniwersytetu Harvarda, jeden z najwybitniejszych znawców historii zarówno carskiej, jak i sowieckiej Rosji; politolog, doradca prezydenta USA Ronalda Reagana.
Richardem Pipesem – w szczególności jego „Rosją Carów” – zaczytywałem się na studiach do tego stopnia, że to z jego książek wywodzi się wiele moich poglądów na temat naszego potężnego i niebezpiecznego sąsiada na Wschodzie.
Imponował mi dyscypliną intelektualną. Wielu jest piszących historyków, którzy wobec ogromu faktów nie są w stanie nad nimi zapanować i, albo uciekają w przyczynkarstwo, albo, nie potrafiąc określić, jaką rangę każdy z nich posiada – tworzą niekonkluzywne, wielosetstronicowe elaboraty.
Pipes, umiejąc wydobyć te elementy w dziejach, które decydowały o zmianie rzeczywistości, sprawiał że jego książki były, że posłużę się cytatem z innego klasyka: „dobrze opowiadającymi się opowieściami”. Albowiem prawdą jest to, że humanista, pisząc prace naukowe, ma obowiązek napisać je ładnie.
Niekiedy bywał – mówię to z perspektywy człowieka, który dostrzega istnienie w polskiej tradycji lewicy niepodległościowej – zbyt radykalny, określając – jak uczynił to w broszurze pt. „Komunizm” – wszystkie ugrupowania odwołujące się do socjalizmu jako komunę, bądź jej forpocztę.
Ale w tej antybolszewickiej pasji znać było dawnego krzyżowca, nie uznającego – jak my dzisiaj – zgniłych kompromisów i dialogu międzykulturowego, który – bywa – nie tylko donikąd nie prowadzi, ale wręcz wydaje jednego protagonistę w ręce drugiego.
Takim właśnie – mądrym i walecznym – zapamiętamy Ciebie, Profesorze.
Kresy24.pl
1 komentarz
wujek53
18 maja 2018 o 19:26Odszedł wspaniały Człowiek.