Działacz Związku Polaków na Białorusi Jerzy Grygencza został zatrzymany na posterunku milicji w Lidzie, gdy stawił się tam na pisemne wezwanie. Działaczowi postawiono zarzut udziału w niedozwolonej imprezie masowej.
– Przyszło wezwanie z Lidy na dzień dzisiejszy, i pojechał. Wezwanie nadeszło jakieś pięć dni temu. Od razu z rzeczami pojechał, bo było jasne, że go zostawią. Właśnie zadzwoniłam do Lidy i powiedziano mi, że na 72 godziny został zatrzymany, na podstawie artykułu 23.34 – powiedziała radiu Racyja żona działacza.
Pytana o powód zatrzymania męża, kobieta wyjaśniła, że chodziło najprawdopodobniej o proces lidzkiego działacza Witolda Aszurki, na ktory jej mąż jeździł do Lidy.
Po ogłoszeniu wyroku skazującego Aszurkę na 5 lat łagrów, zebrani na sali zaczęli skandować „Hańba!” i „Wierzymy! Możemy! Zwyciężymy!”.
Wśród prześladowanych w tej sprawie jest też prezes oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka. Została przesłuchana w tej sprawie 8 lutego i obecnie czeka na proces. Odmówiła składania zeznań.
Pani Irena stawała już nie raz przed sądem za udział w demonstracjach po sfałszowanych wyborach prezydenckich.
11 listopada, w Święto Niepodległości Polski, sąd rejonowy w Lidzie skazał liderkę miejscowej społeczności polskiej, prezes Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Lidzie Irenę Biernacką, na grzywnę wysokości 810 rubli (ok. 1400 złotych).
Polska działaczka zawiniła tym, że wracając z kościoła trafiła w milicyjną obławę na lidzian, protestujących przeciwko rządom białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki.
Wcześniej skazywano ją za uczestnictwo w odmawianiu nowenny pompejańskiej, która trwa od 12 sierpnia obok lidzkiej fary, w intencji powrotu na Białoruś niewpuszczanego do kraju przez władze zwierzchnika Kościoła Katolickiego na Białorusi, arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza.
Lida jest jednym z białoruskich miast, w których ruch protestowy jest szczególnie silny. Milicja i sąd odpowiadają na to represjami. Obecnie toczą się tam dwie sprawy karne: za grupowe chuligaństwo podczas procesu Witolda Aszurka – wiadomo, że jednym z podejrzanych jest Juryj Dziaszuk.
Druga sprawa karna dotyczy zablokowania torów kolejowych w nocy z 29 na 30 stycznia 2020 r.
oprac. ba za belsat.eu/racyja.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!