Poborowy z Mołodeczna, Walentym Tiszko w akcie desperacji postanowił zrzec się obywatelstwa białoruskiego. Młody mężczyzna od dwóch lat bezskutecznie starał się uzyskać zgodę na odbycie alternatywnej służby wojskowej.
Wreszcie nie mogąc wyegzekwować swoich praw, złożył w Ministerstwie Sprawiedliwości oraz na ręce prezydenta Aleksandra Łukaszenki wniosek o udzielenie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa białoruskiego.
W uzasadnieniu mężczyzna napisał, że począwszy od 2011 roku, wielokrotnie zwracał się do komisji poborowej w Mołodecznie, do wojewódzkiego prokuratora wojskowego, oraz do prokuratora międzygarnizonowego w Mińsku, z prośbą o umożliwienie mu realizacji jego konstytucyjnego prawa do odbycia zastępczej służby wojskowej.
Rekrut nie widzi sensu bycia obywatelem kraju, który nie przestrzega praw swoich obywateli, oraz nie wypełnia zobowiązań międzynarodowych.
– Jedyne co stracę, to prawo oddania głosu na wyborach, ale myślę , że jakoś to przeżyję – powiedział.
Tiszko nie planuje wyjazdu z kraju. Zapowiedział, że jeśli uda mu się zrzec obywatelstwa białoruskiego, wystąpi o pozwolenie na pobyt stały, a tym samym uniknie służby wojskowej.
Walentyn Tiszko po raz pierwszy zwrócił się z wnioskiem do komisarza wojskowego w Mołodecznie latem 2011 roku. Prośbę o zastąpienie tradycyjnej służby wojskowej na alternatywną motywował przekonaniami religijnymi, ale w wywiadzie dla agencji BiełaPAN przyznał, że jest gejem i obawia się, że wojsko zamieniłoby jego życie w koszmar.
– Odczuwam strach przed powołaniem mnie do armii. Doskonale rozumiem, że w tym systemie nie ma żadnych świętości, przekonałem się o tym na swoim przykładzie – podsumował Tiszko.
Kresy24.pl/nn.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!