„Decyzji w tej kwestii nie powinno podejmować społeczeństwo, lecz osoby uprawnione do podejmowania decyzji” – stwierdził minister finansów Łotwy, według którego referendum stworzyłoby „trudną sytuację” i wywołało „wiele prowokacji”.
Te zdumiewające słowa łotewski minister finansów wygłosił na spotkaniu z ministrami finansów Litwy i Estonii. Jego koledzy są najwyraźniej podobnego zdania. Litwa i Łotwa odrzuciły w czwartek pomysł referendum w sprawie wejścia do strefy euro.
Idąc w ślady Estonii, która jako pierwsza z trzech posowieckich krajów bałtyckich przystąpiła do strefy euro w styczniu 2011 roku, mają zamiar zrobić to już w najbliższych latach: Łotwa – w styczniu 2014 roku, a Litwa rok później.
Szef rządu Litwy Algirdas Butkevičius również twierdzi, że referendum nie jest potrzebne. Jego zdaniem Litwa zobowiązała się do przyjęcia euro, wstępując do Unii Europejskiej. Enigmatycznie wypowiada się w tej sprawie prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė, która uważa, że „prowadzenie rozmów ze społeczeństwem zawsze jest potrzebne”, a „w jaki sposób rozmowy będą się odbywały, trzeba jeszcze ustalić”.
Najwyraźniej nie podzielają zdania rządzących obywatele obu państw, o czym świadczą najnowsze sondaże.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!