Redaktor naczelny rosyjskiej stacji Echo Moskwy Aleksiej Wenediktow, skomentował na radiowej antenie pogorszenie stosunków między Mińskiem i Moskwą. Jego zdaniem, tematem planowanego na 25 grudnia spotkania Putina i Łukaszenki będą nie tylko surowce energetyczne i tzw. manewr podatkowy, ale również kwestia tego, czy Białoruś podzieli losy Krymu.
„Zawsze mówiłem, zgadzam się z prezydentem Łukaszenką, że jedną z możliwości i wizji obecnie rządzących na Kremlu, jest integracja z Białorusią. – Tempo i forma integracji są różne, inne dla Kremla, inne dla Białorusi – powiedział szef Echa Moskwy. Tak, Łukaszenka chce zachować niepodległość dla Białorusi i być niezależnym prezydentem” – konstatował Wenediktow.
Cieszący się sporym autorytetem dziennikarz oświadczył, że kiedy latem odwiedzał Białoruś, zauważył, że w ostatnim czasie w nad wyraz szybkim tempie wprowadzany jest tam język białoruski i białoruska historia. Reprezentujący opozycyjny wobec władz rosyjskich punkt widzenia żurnalista zdradził, że Aleksander Łukaszenka miał mu powiedzieć, iż Białorusini nie są spadkobiercami Kijowa, tak jak Moskwa, ale Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Według Wenediktowa, tematem najbliższego spotkania w Moskwie Łukaszenki i Putina będzie nie tylko ropa i gaz, ale również kwestia tego, czy Białoruś podzieli losy Krymu – w tej lub innej formie.
„Jeśli teraz byśmy przeprowadzili referendum na Białorusi, i zapytali; „Czy chcesz, aby Białoruś była częścią Rosji?”, to nie jestem pewien jaka byłaby odpowiedź. A tak przy okazji, Łukaszenka po raz pierwszy powiedział to, o czym ja mówię od 4 lat. Pamiętasz – o wejściu sześcioma obwodami do Rosji! – mówiłem, ale mnie wyśmiewano”, zauważył dziennikarz. – Jestem w stanie wyobrazić sobie poglądy obecnej ekipy rządzącej (na Kremlu) na temat Białorusi. Tak samo był wcześniej z Krymem: „Póki nie ma, to nie ma. A jak wpadnie w ręce, to weźmiemy”. Żadna to nowość – mówił Andriej Wenediktow.
Podkreślił on też, że w interesie Moskwy jest niedopuszczenie do tego, by Białoruś znalazła się w Unii Europejskiej i w NATO. Jego zdaniem Władimir Putin jest przy tym święcie przekonany, że Rosjanie i Białorusini są naprawdę jednym narodem.
Na pytanie „czy Rosja posiada wystarczające środki, by utrzymać Białoruś?”, Wenediktow odprał;
„U nas jest wszystko!”.
Kresy24.pl za nn.by/ba
1 komentarz
bkb2
17 grudnia 2018 o 16:45Dzisiaj problem niezależnej Ukrainy i Białorusi to jedna i ta sama sprawa… Autokefalia choć dotyczy Ukrainy daje Białorusi szerokie pole do działania w przyszłości. Położenie geograficzne Białorusi i Ukrainy powoduje także że oba te kraje mogą skuteczniej działać na rzecz wspólnej integracji z EU…. W najbliższych miesiącach i latach wiele się rozstrzygnie gdyż nawet Brexit będzie miał duży wpływ na sprawy Wschodu Europy…. Polska jako leader 3Morza jest dzisiaj postrzegana jako główny przeciwnik Rosji….