Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow uważa, że liczba żołnierzy, którą Federacja Rosyjska zgromadziła u granic Ukrainy, nie jest dla niej zagrożeniem. Powiedział podczas konferencji prasowej.
Przypomniał, że w październiku i listopadzie zagraniczne media donosiły o „wielkich ruchach” wojsk rosyjskich w pobliżu granic Ukrainy.
„Nie widzieliśmy tych dużych ruchów. Po prostu jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Rozumiemy, co dzieje się w tym lub tamtym dniu, w tym lub tamtym czasie” – powiedział.
„Czy istnieje dziś zagrożenie dla naszego kraju? Ono jest stałe. Od 2014 roku jesteśmy w aktywnej fazie porządkowania stosunków z Federacją Rosyjską. I to nie jest nasza wina. Nikogo nie zaatakowaliśmy” – dodał.
„To, co mamy dzisiaj, mogę powiedzieć, że monitorujemy. Sytuacja jest pod kontrolą. Ciągle ćwiczą. Inna sprawa, że wcześniej nie zwracano tak na to uwagi. Ukraina kontroluje sytuację, a wywiad nadal działa” – wyjaśnił sytuację na granicy.
„To, co widzimy z satelitów, spróbujmy skomentować. Kiedy wiosną była duża koncentracja personelu, gdy bezpośrednio byli żołnierze (RF), to była jedna sytuacja. Dziś liczba żołnierzy nie zagraża naszemu krajowi” – podkreślił.
Zwrócił jednak uwagę na to, że Rosja stale gromadzi uzbrojenie przy granicach Ukrainy.
Zaznaczył też, że Rosja stale tworzy obozy w pobliżu jej granic, jednak obecnie ma tam tak wielu żołnierzy, którzy stanowiliby zagrożenie dla Ukrainy.
„Ale to nie znaczy, że jutro tak się nie stanie. Jesteśmy w niezwykle trudnej sytuacji” – dodał.
Wezwał też do szerszego spojrzenia na procesy zachodzące na świecie, nie tylko z punktu widzenia sytuacji na Ukrainie.
Opr. TB, UNIAN
fot. https://mil.ru/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!